Aktualizacja: 15.01.2025 04:52 Publikacja: 11.09.2024 04:32
Foto: Adobe Stock
Odnalezienie się w aktualnej sytuacji polskiego sądownictwa nie jest łatwe. Tylko w ciągu ostatnich dni obserwowaliśmy kontrasygnatę premiera na postanowieniu prezydenta legitymizującą tzw. neosędziego do pełnienia funkcji przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego zwołanego w celu wyboru jej prezesa. Oświadczenie o pomyłkowo złożonym podpisie w formie kontrasygnaty przez premiera. Nie było chyba szczególnie przekonujące, skoro niemalże natychmiast nastąpiło przejęcie kierowania Izbą Pracy przez pierwszą prezes SN, sprytnie później „złagodzone” deklaracją o powierzeniu kierowania Izbą najstarszemu stażem przewodniczącemu.
Rodzice, którzy wywierają presję na szkolnych pedagogów w obecności przyprowadzonego prawnika, to rosnący trend w Szwecji.
Wolałbym, żeby prokuratura bardziej słuchała opinii publicznej, niż polegała sama na sobie, bo na razie nie zdobyła jeszcze społecznego zaufania.
A gdybyśmy tak dyskusję o przyszłości prawa do informacji w Polsce zaczęli, stawiając w centrum „troskę o państwo”, a nie „nadużywanie”?
Kolejna instytucja państwa (Państwowa Komisja Wyborcza) stała się zakładnikiem nieustającej i coraz bardziej szkodliwej wojny PiS i PO.
Opinia publiczna uzależnia, czy doszło do naruszenia prawa, od przekonań osoby, która tego naruszenia miałaby dokonać.
Rodzice, którzy wywierają presję na szkolnych pedagogów w obecności przyprowadzonego prawnika, to rosnący trend w Szwecji.
Jeszcze niedawno Adam Bodnar pouczał sędziów, że wyroki trybunałów międzynarodowych muszą być bezwzględnie przestrzegane. Dziś przyjął punkt widzenia swego poprzednika, Zbigniewa Ziobry, że czasami nie muszą.
Wolałbym, żeby prokuratura bardziej słuchała opinii publicznej, niż polegała sama na sobie, bo na razie nie zdobyła jeszcze społecznego zaufania.
Odwiedził mnie znajomy z Australii. Poniżej fragment naszej rozmowy.
A gdybyśmy tak dyskusję o przyszłości prawa do informacji w Polsce zaczęli, stawiając w centrum „troskę o państwo”, a nie „nadużywanie”?
Należności z usług hotelowych i konferencyjnych to nie przychody z najmu, podnajmu, dzierżawy, poddzierżawy, leasingu i innych umów o podobnym charakterze. Hoteli nie dotyczą więc szczególne obowiązki dotyczące tzw. spółek nieruchomościowych.
Politykom zdarzają się nieszczęśliwe wypowiedzi, czasami wręcz głupie. Ważne, by potrafili się do tego przyznać. Możliwość wyjścia z twarzą z kompromitacji, jaką są gwarancje dla Beniamina Netanjahu, rząd wciąż ma – mówi w magazynie prawnym „Rzeczpospolitej” prof. Patrycja Grzebyk.
Gdyby próbowano tworzyć składy mieszane, to my nie będziemy uczestniczyć w fikcjach - zapowiedział sędzia Sądu Najwyższego, prof. Włodzimierz Wróbel, komentując tzw. ustawę incydentalną marszałka Szymona Hołowni.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas