W piątek ok. godz. 20.00 miejscowego czasu (18.00 w Polsce) w sali koncertowej Crocus City Hall na północno-zachodnich przedmieściach Moskwy doszło do zamachu terrorystycznego. Według wstępnych informacji kilka zakamuflowanych osób otworzyło ogień do osób czekających na koncert zespołu „Piknik”. Następnie w budynku doszło do eksplozji i pożaru, który niemal doszczętnie strawił górne piętra obiektu.
Miejsce ataku terrorystycznego pod Moskwą
Zginęło ponad 130 osób, ponad 120, w tym dzieci, odniosło obrażenia — to ostatnie dane, jakie oficjalnie zostały opublikowane w sobotę. Komitet Śledczy poinformował jednak, że nie ma jeszcze pełnych informacji o ofiarach. Lista poszkodowanych, opublikowana przez Ministerstwo Zdrowia Obwodu Moskiewskiego, liczy 145 osób. Różne rosyjskie organy podają jednak odmienne liczby. Michaił Muraszko, rosyjski minister zdrowia, przekazał, że stan 60 rannych jest poważny.
Rosja. Atak pod Moskwą. Rośnie bilans ofiar
W budynku, w którym doszło do ataku, trwa gaszenie rozległego pożaru. Dopiero po opanowaniu ognia możliwe będzie wejście do pomieszczeń do niektórych części obiektu, w których również mogli schronić się uciekający. Liczba ofiar może więc ulec zmianie. Wzrosnąć może również nie po odkryciu bezpośrednich ofiar, ale osób, które zginęły w wyniku zatrucia się dymem.
Czytaj więcej
Trudno byłoby znaleźć Kremlowi lepszy pretekst do ogłoszenia kolejnej, wielkiej fali mobilizacji do walki z „wrogiem”, niż zamach do którego doszło pod Moskwą. Zwolennicy Władimira Putina jeszcze bardziej się zjednoczą.