Reklama

Janke i Romaszewska komentują wezwanie PiS do bojkotu Euro na Ukrainie

Igor Janke pisze serio o pogrzebaniu szansy by Ukraina nie wpadła w ręce Moskwy, zaś Agnieszka Romaszewska odtwarza proces myślowy byłego premiera - niby pół-żartem, ale może przez to bardziej serio?

Publikacja: 04.05.2012 11:07

Janke i Romaszewska komentują wezwanie PiS do bojkotu Euro na Ukrainie

Foto: W Sieci Opinii

Igor Janke publicysta "Rzeczpospolitej" i twórca salon24.pl pisze:

Przyznam, że jestem bardzo, bardzo niemile zaskoczony. Aż nie chce mi sie wierzyć w to, co czytam. Kaczyński przyłącza się do niemieckich apeli o  bojkotu Euro2012 na Ukrainie.  To nie tylko poważny błąd. To polityczna głupota. Działanie na krótka metę, wbrew polskiej racji stanu.

Obawiam się, że jedynym powodem złożenia takiego oświadczenia jest chęć postawienia w trudnej sytuacji rządu. Rozumiem taką doraźną taktykę, ale bardzo jej nie pochwalam. Do tego, moim zdaniem obróci sie to przeciw PiS-owi. To wspaniały prezent dla Moskwy.

Gdyż jak tłumaczy:

Skutek bojkotu będzie moim taki: Ukraińcy odetną się jeszcze bardziej od Zachodu, a skoro jedne drzwi się zamykają, to natychmiast otworzą się inne drzwi. Putin znakomicie odnajduje się w takich sytuacjach i umie je wykorzystać. Zapewne poda pomocną dłoń swojemu przyjacielowi. A my nie gramy o tego, czy innego premiera czy prezydenta siedzącego w Kijowie. Gramy o to, by Ukraina była państwem niepodległym i by była częścią Zachodu. To jest w naszym interesie, od tego zależy nasze bezpieczeństwo.

Reklama
Reklama

I konkluduje:

Jeśli polski rząd nie włączy sie  do bojkotu Ukrainy, a mam nadzieję, że sie nie włączy, PiS będzie mógł atakować Tuska, że wspiera gangstera z Kijowa, bo sam ma wiele jego cech. To niby sprytne zagranie, ale niestety tylko „niby”. 

Z kolei Agnieszka Romaszewska-Guzy, twórczyni i dyrektorka TV Biełsat, proponuje przewrotną interpretację postawy prezesa PiS:

W świetle dramatycznej sytuacji związanej z zapowiedziami bojkotowania Euro 2012 przez cześć państw europejskich i  komisarzy  UE, przed opozycją stanął trudny problem: co zrobić by chwiejny polski rząd nie ugiął się pod niemiecką presją i nie przyłączył do bojkotu Euro 2012? Jak uratować resztkę idei, jaka stała za zaplanowanymi w czasach rządów PiSu, wspólnymi z Ukrainą, Mistrzostwami w piłce nożnej?  

Sprawa wydawała się wręcz beznadziejna. Znając podatność Donalda Tuska na niemieckie naciski, a także skłonność przyłączania się polskiego rządu do rosyjskich intryg  - wydawało się,  iż nic nie powstrzyma Polski przed przyłączeniem się do samobójczego bojkotu.

Dlatego Jarosław Kaczyński zdecydował się zajść od zawietrznej swego przeciwnika:

Reklama
Reklama

"Zdecydowałem - oświadczył stanowczo -  to ja podtrzymam bojkot! Tylko to może uratować rząd polski przed popełnieniem katastrofalnego błędu... Jeśli  to ja wezwę do bojkotu, Tusk nie będzie już mógł poddać sie Niemcom i Rosjanom, nie będzie mógł popłynąć  w ulubionym >głównym nurcie

<. b m ust ani o milimetr. to jest jedyne wyj>
Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama