Ryszard Milewski: Czuję się niewinny

Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski uważa, że z pokrzywdzonego stał się kozłem ofiarnym

Publikacja: 14.09.2012 10:15

Ryszard Milewski: Czuję się niewinny

Foto: PAP/serwis codzienny

Na antenie RMF FM zapytany jakie świadectwo wstawia mu ta sprawa, odpowiada:

Ja to odczuwam, jako odwrócenie sytuacji. Ja dostałem dwa telefony z kancelarii. Łączenie przez sekretarkę - trzy gwiazdki - urząd - podaje się człowiek za urzędnika kancelarii. Następnie dostaję maila. Widząc tego maila wiem już na 100 proc., że jest to jakaś gruba prowokacja. Powiadamiam już w poniedziałek prokuraturę, ABW. Powiadamiam przed publikacją, która jest dopiero w czwartek. Prokuratura przystępuje do działania, podejmowane są czynności, mam nadzieję, że zabezpieczone są taśmy. Powiadamiam również ministra sprawiedliwości, że toczy się śledztwo. I w pewnym momencie następuje publikacja gazety, w czwartek, i sytuacja zaczyna się odwracać. Z pokrzywdzonego, zawiadamiającego o przestępstwie staję się praktycznie oskarżonym. Tak się czuję.

Milewski tłumaczy:

Proszę pan, to jest, jeszcze raz powtarzam, wszystkie nagrania się zmanipulowane. Były dwie rozmowy, jest jedno nagranie. Ja pamiętam, co ja mówiłem. Jeśli chodzi o tę sytuację, pan pyta mnie czy mam zaufany sędziów. Powiedziałem: słucham...? I absolutnie tak nie było, że uzgadniałem coś, czy mówiłem o zaufanych sędziach. Powiedziałem, że nie jest to jego sprawa. (...) Dlaczego od razu mówi się, że jestem winny, że rozmawiałem, że dyscyplinarne postępowanie się toczy itd., będzie się toczyło. Dlaczego nikt nie chce sprawdzić, przecież te taśmy są zabezpieczone, jak rzeczywiście przebiegała rozmowa.

Prezes sądu twierdzi, że zorientował się w sytuacji pod koniec drugiej rozmowy:

Po otrzymaniu maila wiedziałem, że jest to ohydna prowokacja. Nie wiedziałem kogo, dlatego zwróciłem się do prokuratury i do ABW. (...) Feruje się już wyroki zamiast szukać rzeczywiście sprawców tej prowokacji. Rzeczywiście szuka się kozła ofiarnego i twierdzi, że ja nie mogłem rozmawiać z kancelarią premiera. To jest paranoja.

I jest przeświadczony o swojej niewinności:

W tej sprawie czuję się niewinny. Ja po prostu działałem w przeświadczeniu, w błędzie w pierwszej rozmowie, że rzeczywiście rozmawiam z kancelarią premiera.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który chce odwołania Ryszarda Milewskiego powiedział dziś w Sejmie:

Jestem zdziwiony, że prezes sam nie podał się do dymisji.

Niech to zdanie posłuży za komentarz.

Na antenie RMF FM zapytany jakie świadectwo wstawia mu ta sprawa, odpowiada:

Ja to odczuwam, jako odwrócenie sytuacji. Ja dostałem dwa telefony z kancelarii. Łączenie przez sekretarkę - trzy gwiazdki - urząd - podaje się człowiek za urzędnika kancelarii. Następnie dostaję maila. Widząc tego maila wiem już na 100 proc., że jest to jakaś gruba prowokacja. Powiadamiam już w poniedziałek prokuraturę, ABW. Powiadamiam przed publikacją, która jest dopiero w czwartek. Prokuratura przystępuje do działania, podejmowane są czynności, mam nadzieję, że zabezpieczone są taśmy. Powiadamiam również ministra sprawiedliwości, że toczy się śledztwo. I w pewnym momencie następuje publikacja gazety, w czwartek, i sytuacja zaczyna się odwracać. Z pokrzywdzonego, zawiadamiającego o przestępstwie staję się praktycznie oskarżonym. Tak się czuję.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent