Ziobro stwierdził, że w Polsce nastały dziwne czasy:

Przychodzą czasy, kiedy gangsterzy z Pruszkowa wychodzą na wolność, natomiast Ziobro ma iść do więzienia. (...) Dla mnie to byłby prezent, gdybym stanął przed Trybunałem Stanu, że zachowałem się w sposób przyzwoity, że byłem chyba jednym z pierwszych polityków w Polsce, który twardo realizował zasadę, że wszyscy wobec prawa są równi. (...) Myślę, że wygrałbym to starcie przed Trybunałem z dużym hukiem.

I dodaje:

Platformę bardzo boli to, że kiedy byłem ministrem sprawiedliwości, rzeczywiście nadzorowałem wszystkie organy ścigania i to przynosiło znakomite efekty. W Polsce spadała przestępczość, Polacy czuli się coraz bardziej bezpieczni, coraz lepiej działały organy ścigania, zmniejszała się korupcja. Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie. Tak naprawdę ten wniosek służy temu, by odwrócić uwagę Polaków od fiaska rządów PO, od tego fiaska, które czeka nas w Brukseli.