Tomasz Lis komentował na antenie radia TOK FM wniosek PO o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę przed Trybunałem Stanu:

Tusk ma rację, oczywistą oczywistością jest, że gdyby PiS miał pełną większość to premier, a wtedy były premier Tusk natychmiast by wylądował z grupą polityków na ławie Trybunału Stanu, jeśli nie przed plutonem egzekucyjnym. Prawo musi działać, są pewne procedury. Z drugiej strony ja się boję, bo w sensie politycznym od wymierzania wyroków jest społeczeństwo, wyborcy. To społeczeństwo po obserwacji pana Kaczyńskiego i jego kawalerii od sześciu lat ten wyrok wymierza. Ja się bardzo boję, że w wyniku wszczęcia tej procedury na końcu się okaże, że Kaczyński z Ziobro to są ofiary, a nie kaci.

Publicysta zwrócił tez uwagę na formę i treść wniosku PO:

O ekscesach IV RP myślimy z przerażaniem. Ale jak wczytać się w zarzuty PO, to w zestawieniu z naszą pamięcią, poczuciem grozy, jest to cieniutkie. My mówimy, że kobieta zginęła. Ale nie to jest częścią aktu oskarżenia.