Łaskawe dla partii Jarosława Kaczyńskiego są też sondaże, które dają jej 10 proc. przewagę nad PO. Jeśli Kaczyńskiemu uda się utrzymać taką przewagę do wyborów parlamentarnych w 2015 roku może ponownie stanąć na czele rządu.
Donald Tusk oraz pozostali liderzy Platformy krzyczą na lewo i prawo, że nie wolno do tego dopuścić, że rządy Kaczyńskiego będą zgubą dla Polski. Tymczasem Platforma sama pcha lidera PiS do pierwszego szeregu. Nieudolnie prowadzone kampanie wyborcze, mało wyraziści kandydaci – to sprawia, że nawet przy zaangażowaniu całej partyjnej wierchuszki PO dostaje w terenie razy.
Podkarpacie partia rządząca odpuściła. Ten najbiedniejszy w kraju region zdecydowanie wyróżnia się, jeśli chodzi o preferencje wyborcze. To bastion Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich wyborach do Sejmu PiS w dwóch okręgach wyborczych Rzeszów i Krosno zdobył tu aż 14 na 26 mandatów. Uzyskał zatem ponad 50-proc. poparcie. Dominująca w całym kraju Platforma Obywatelska – zdołała wynieść stąd 7 mandatów, a SLD tylko 1. Zatem nikogo nie powinno zdziwić to, że Donald Tusk choć deklarował poparcie dla Mariusza Kawy w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę w regionie. Inna sprawa, że Platforma przez aferę z odwołanym marszałkiem Karapytą nadszarpnęła mocno swój wizerunek w regionie. Choć z drugiej strony uzyskanie przez wspólnego kandydata koalicji ponad 20 proc. głosów każe na partię rządzącą patrzyć z respektem. Wszak praktycznie żadnej kampanii nie prowadzono.
Inaczej Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska oraz PJN. Niedzielne wybory były potyczką partii prawicowych. Największe emocje budził pojedynek Zdzisława Pupy (PiS) z Kazimierzem Ziobrą (SP). Ten pierwszy zdobył ponad 60 proc. głosów i zdobył mandat senatorski, ten drugi zgarnął jedynie 11 proc. Andrzej Marciniec (1 proc.) z PJN od początku się w tej rozgrywce nie liczył. Od początku było jasne, że zwycięży PiS. Nie potrzebne było napinanie muskułów przez Zbigniewa Ziobrę. Wynik powinien dać sporo do myślenia liderowi Solidarnej Polski. I choć za moment będzie mówił o sukcesie i szansie na przekroczenie progu wyborczego, to jeśli poważnie myśli o dalszej karierze politycznej powinien rozważyć pojednanie z Kaczyńskim. W tej samej, o ile nie gorszej, sytuacji jest szef PJN Paweł Kowal. Niedzielne wybory pokazały bowiem, że niekwestionowanym liderem prawicy jest Jarosław Kaczyński.
Głosowanie potwierdziło też, że Podkarpacie to region od zawsze głosujący na prawicę – w niedzielnych wyborach wszyscy prawicowi kandydaci zdobyli razem 75,5 proc. głosów. Platforma i partie lewicowe nie mają tam czego szukać. Bardzo prawdopodobne jest to, że PiS pójdzie teraz w górę w sondażach opinii publicznej. I jeśli lider PiS nie popełni spektakularnych błędów w 2015 roku po raz kolejny może stanąć na czele rządu.