Iran nie zbuduje bomby atomowej przez - tu specjaliści się sprzeczają co do dokładnej liczby - co najmniej kilkanaście lat. To oznacza, że przez ten czas prawdopodobieństwo ataku Izraela lub zachodniej koalicji na Iran jest małe. To wspaniała wiadomość.

W tym czasie Zachód będzie stopniowo znosić sankcje, co oznacza dalsze otwarcie się irańskiego społeczeństwa na świat. Zaczną się pojawiać zagraniczne firmy, Irańczycy zaczną znowu podróżować po świecie.

Żadne dyplomatyczne porozumienie nie gwarantuje niczego, jeśli którakolwiek ze stron nie podpisuje go ze szczerymi intencjami - Polska przekonała się o tym na własnej skórze wielokrotnie. Jeśli więc Iran ma złe intencje, do dzisiejsze informacje o zawarciu porozumienia jedynie oddalają katastrofę na jakiś czas.

Jeśli jednak Iran szczerze uznał, że w jego interesie leży bardziej otwarcie się na świat niż zbudowanie bomby, to wówczas dzisiejszy dzień ma naprawdę historyczne znaczenie. Jeśli Teheran jest szczery, to międzynarodowi obserwatorzy (i wywiady wielu krajów, które mam nadzieję będą miały dobre źródła w Iranie) zweryfikują wypełnianie przez irański reżim postanowień układu.

Wolę być optymistą. Bliski Wschód jest umęczony niekończącymi się konfliktami. Potrzebuje spokoju, potrzebuje takich dni jak dziś.