Marzena Tabor: Wstyd być publicystą, który nie widzi tragedii ofiary

Nie ma lepszego lub gorszego czasu na takie publikacje, jak ta o procesie Michała Adamczyka o pobicie i znieważenie byłej partnerki. Bo one nie dotyczą wyłącznie świata polityki, ale także fundamentalnego tematu traktowania kobiet

Publikacja: 07.09.2023 15:22

Michał Adamczyk

Michał Adamczyk

Foto: TVP/PAP

Jestem wstrząśnięta jednowymiarowością felietonu Mariusza Cieślika na temat materiału Mateusza Baczyńskiego w Onecie. W tekście „»Bił mnie pięściami po twarzy, wyrywał włosy i groził śmiercią.« Mroczna przeszłość gwiazdora TVP” Baczyński opisuje pisma procesowe dotyczące dziennikarza TVP Michała Adamczyka, któremu postawiono zarzuty o pobicie oraz stosowanie gróźb pozbawienia życia, znieważenia słowami wulgarnymi oraz wielokrotnego grożenia popełnieniem przestępstw na szkodę ofiary lub jej rodziny. Sprawa dotyczy kobiety, z którą Adamczyk miał mieć romans.

Uważam, że wstyd być publicystą, który nie widzi tragedii ofiary. Czyżby dlatego, że ofiara jest kobietą?

Baczyński nie dywaguje w swoim artykule w portalu na „o”. Nie szuka sensacji. Po prostu opisuje akta procesowe, które – w istocie – są szokujące. Ciężko sobie bowiem wyobrazić padające w zeznaniach opisy bicia, lżenia, wysyłania ohydnych SMS-ów, grożenia, plucia i wyrywania włosów. Ciężko czytać o opisach obdukcji, siniakach, o miejscach po wyrwanych włosach.

Dodajmy, że 11 stycznia 2002 roku sąd uznał, że „sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie”. Zdecydowano jednak o warunkowym umorzeniu sprawy, wyznaczając jednocześnie dwuletni okres próby i zobowiązując Michała Adamczyka do wpłacenia 1500 zł na Fundację „Daj Szansę”.

Nie wolno nie dostrzegać w tej sprawie tragedii ofiary wycierając sobie usta niesłusznymi w mojej ocenie zarzutami o tabloidyzację

Oczywiście jesteśmy dorośli i mamy świadomość, że dziennikarze często dostają informacje i kwity dotyczące różnych spraw w określonym czasie. Dzisiaj mamy czas kampanii wyborczej. TVP i pracujący w niej Michał Adamczyk są częścią sceny politycznej. Czy ta świadomość powinna jednak zamykać nam usta i pozwalać machać ręką na sprawy takie jak proces, w którym Adamczyk był oskarżonym? W mojej ocenie nie. Nie ma lepszego lub gorszego czasu na takie publikacje. Bo one nie dotyczą wyłącznie świata polityki, ale także fundamentalnego tematu traktowania kobiet, które wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Nie można w tej sprawie pochylać się wyłącznie nad Michałem Adamczykiem oraz nad słusznością publikacji Mateusza Baczyńskiego. Nie wolno nie dostrzegać w tej sprawie tragedii ofiary wycierając sobie usta niesłusznymi w mojej ocenie zarzutami o tabloidyzację. Wystarczy odrobina empatii, wrażliwości. I po prostu przyzwoitości.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Dziennikarstwo poniżej pasa - prywatne życie Michała Adamczyka

Jestem wstrząśnięta jednowymiarowością felietonu Mariusza Cieślika na temat materiału Mateusza Baczyńskiego w Onecie. W tekście „»Bił mnie pięściami po twarzy, wyrywał włosy i groził śmiercią.« Mroczna przeszłość gwiazdora TVP” Baczyński opisuje pisma procesowe dotyczące dziennikarza TVP Michała Adamczyka, któremu postawiono zarzuty o pobicie oraz stosowanie gróźb pozbawienia życia, znieważenia słowami wulgarnymi oraz wielokrotnego grożenia popełnieniem przestępstw na szkodę ofiary lub jej rodziny. Sprawa dotyczy kobiety, z którą Adamczyk miał mieć romans.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki