Podzielam opinie ministra Jacka Czaputowicza na temat wieloletnich i pełnych poświęcenia działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych i polskiej dyplomacji w sprawie międzynarodowych aspektów sporu o praworządność. Ograniczanie kosztów politycznych tego sporu było ważnym i niezwykle energochłonnym zadaniem przez wiele lat. Za sprawą wątpliwości co do zakresu działań Unii Europejskiej w tej kwestii, wiele państw nie wyraziło gotowości do ostatecznej negatywnej oceny reform wymiaru sprawiedliwości na poziomie politycznym, gdzie wystarczyłaby wola 22 państw UE.
Nie oznacza to, że państwa te były skłonne popierać działania Polski w aspekcie prawnym tego sporu, np. w postępowaniach przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie oznacza to także, że którekolwiek państwo – oprócz Węgier – było skłonne do frontalnego odrzucenia rozporządzenia w sprawie ochrony budżetu Unii, które daje jej możliwość zawieszania wypłat wobec państwa, gdzie systemowe zagrożenia dla interesów finansowych UE byłoby stwierdzone. 25 państw Unii popierało działania legislacyjne KE w tej sprawie. Nigdy nie było nawet minimalnej mniejszości blokującej dla tego projektu.
Skorzystanie z szansy
Rozporządzenie miało swoją autonomiczną ścieżkę legislacyjną, a więc nawet zawetowanie budżetu nie skutkowałoby odrzuceniem rozporządzenia.
Czytaj więcej
Jeśli Rosja nie zostanie wykluczona z G20, to może czas przemyśleć nowy format tej organizacji. Mogłoby się w nim znaleźć miejsce dla Polski – piszą analitycy PIE.
Dlatego Rada Europejska ani tym samym Polska nie miały w jakimkolwiek momencie możliwości odrzucenia wspomnianego rozporządzenia przez użycie weta.