Sztuczna inteligencja jest w modzie. Dlatego jeden z moich przyjaciół zapytał bliżej nieokreślony byt internetowy – reklamujący się jako ChatGPT – co wie o niżej podpisanym? Jestem mu głęboko wdzięczny, chociaż – kto go tam wie – może szukał na mnie jakiegoś inteligentnego haka? Inteligencja odpowiedziała bowiem płynnie w języku nie tyle Szekspira, ile Elona Muska, że szczęśliwie zmarłem w 1999 roku, a pozostałe informacje – łącznie z miejscami pracy i tytułami napisanych książek – były tyleż warte, co powyższy nekrolog. Jest to dobra wiadomość, bo ludowa mądrość powiada, że ten, którego pogrzebano za życia, ma zapewnione długie lata na tym padole. Tak więc donoszę, komu trzeba, że „Advocatus diaboli” będzie się wciąż naprzykrzał czytelnikom „Rzeczpospolitej”, o ile dobrotliwy redaktor Chrabota mu pozwoli.