Owszem pojawiały się pojedyncze wypowiedzi biskupów, najczęściej obarczające winą za obecny kryzys opozycję. Były też jednostkowe stwierdzenia, by uważać na PiS. Choćby wrześniowa biskupa Andrzeja Czai: „Niektóre posunięcia ludzi z PiS są nie do przyjęcia. O ile PO deptało czy sprzedawało pewne wartości, to mam wrażenie, że teraz niektórzy ludzie z PiS depczą ludzką godność i w ogóle się nie liczą z tym, co człowiek myśli, jakie ma pragnienia, potrzeby i – przede wszystkim – jakie ma prawa. To dla nas, wszystkich ludzi Kościoła, sygnał, żebyśmy byli roztropni i nie dali się uwieść”. Były wreszcie częste wezwania do zachowania spokoju, do podjęcia próby wspólnej pracy.