Na pewno było więcej niż 150 osób – tak policja odpowiada na pytanie o frekwencję podczas niedzielnej warszawskiej manifestacji prounijnej. Na wezwanie Donalda Tuska na stołeczny plac Zamkowy przyszły gigantyczne tłumy. Według warszawskiego ratusza w stolicy przeciwko antyunijnej polityce obozu władzy protestowało nawet 100 tys. osób. A przecież protesty odbywały się w całej Polsce. Mniejsza o statystyki, bo każdy obserwator tego, co działo się w centrum stolicy, musiał być pod wrażeniem społecznej aktywności. Masa ludzi, w każdym wieku, również wielu młodych, odpowiedziała na apel lidera Platformy Obywatelskiej. Co na to władza?
Czytaj więcej
- Wiemy, dlaczego oni chcą wyjść z Unii Europejskiej - żeby bezkarnie gwałcić prawa obywateli, gwałcić zasady demokracji, kraść bez opamiętania - powiedział, odnosząc się do rządzących, lider PO Donald Tusk podczas manifestacji "Zostajemy w Unii" na placu Zamkowym w Warszawie.
Rządzący bagatelizują marsz, a na dowód tego, że nie chcą wyprowadzić Polski z Unii, przypominają, że PiS przyjęło uchwałę na ten temat. Cóż, trudno będzie przekonać Polaków do prounijnego kursu władzy, skoro minister sprawiedliwości zapewnia, że Polska nie będzie w UE za wszelką cenę, marszałek Sejmu skanduje niczym narodowiec: „Tu jest Polska, a nie Unia", były minister spraw zagranicznych z PiS mówił, że należy obniżać zaufanie Polaków do Wspólnoty, a sędzia Trybunału Konstytucyjnego, eksposłanka PiS, która orzekała w sprawie wyższości prawa polskiego nad unijnym, wprost mówiła, że „Unia Europejska to szmata". Przedstawiciele obozu władzy, z premierem włącznie, powoli oswajają społeczeństwo z myślą, że Polska będzie musiała sobie poradzić bez unijnych funduszy. Każda tego typu wypowiedź nie tylko jest szkodliwa dla Polski, bo łatwo będzie pokazać, na co nie wystarczy środków bez miliardów z Unii, ale również wzmacnia opozycję, w szczególności Donalda Tuska.
Czytaj więcej
- Z polexitem jest trochę tak, jak z mową Mariana Turskiego, gdy mówił, że Auschwitz nie spadło nam z nieba, tylko powolutku truptało. Jeśli wciąż będziemy powolutku truptać, to się w końcu wydarzy - powiedział Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich.
Po „efekcie Tuska" szef PO zapadł w polityczną drzemkę, z której właśnie się obudził. To szef Platformy był główną twarzą protestów. Liderzy konkurencyjnych ugrupowań podłączyli się pod apel byłego premiera, który politycznie okazał się największym zwycięzcą masowych manifestacji. Swoją eurosceptyczną polityką PiS daje paliwo Tuskowi, który zdał egzamin, pokazując, że wciąż wyczuwa nastroje społeczne i potrafi gromadzić wokół siebie tłumy.