Kilka dni temu miałem okazję spędzić jakiś czas z młodymi ludźmi (na ogół między 20. a 30. rokiem życia), należącymi do Klubu Jagiellońskiego lub sympatyzującymi z nim. Jednym z tematów, nieodmiennie poruszanych przez KJ, a więc zajmujących jego członków, jest ekologiczny kurs Polski i UE. Z tym że dzisiejsi 25-latkowie – mówię to na podstawie mojego świeżego doświadczenia – wydają się nie mieć świadomości, że klimatyczna ofensywa UE oznacza, iż ich pokolenie będzie mogło tylko pomarzyć o poziomie zamożności, jaki znają ich rodzice. A który przecież i tak nie jest oszałamiający. Próbowałem to moim rozmówcom wytłumaczyć, ale nie wiem, czy odniosłem sukces.