Jacek Nizinkiewicz: PiS dzisiaj wycisza TVN, a jutro może internet

Jak długo możemy udawać, że władza nie knebluje niewygodnych mediów? Po zawłaszczeniu TVP i Polskiego Radia, wykupie lokalnych gazet, pacyfikuje teraz największą prywatną telewizję.

Aktualizacja: 01.08.2021 13:57 Publikacja: 31.07.2021 00:01

Jacek Nizinkiewicz: PiS dzisiaj wycisza TVN, a jutro może internet

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W 2012 roku ambitny polityk PiS z trzeciego szeregu pisał: „Jedyną siłą tego rządu są media, które walczą z opozycją. To chore, bo w normalnej demokracji media patrzą rządowi na ręce". PiS było wtedy w opozycji, a autorem tych słów był Andrzej Duda, który już jako prezydent RP podpisał się pod ustawą dofinansowującą miliardami złotych media publiczne, które są zbrojnym ramieniem partii rządzącej.

Wystarczy obejrzeć jakiekolwiek wydanie „Wiadomości" TVP, żeby przekonać się, że na antenie telewizji Jacka Kurskiego działania rządu są gloryfikowane bardziej niż na stronie internetowej PiS. Rzeczywistość przebiła „Ucho Prezesa". I byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było niebezpieczne.

PiS zrobi wszystko, żeby nie przegrać kolejnych wyborów. Powrót Donalda Tuska dał energię PO, która goni w sondażach PiS. Każda władza się zużywa. Nie inaczej po ośmiu latach może być z rządami Jarosława Kaczyńskiego. Polski Ład nie okazał się polskim snem o dobrobycie przeciętnego Kowalskiego. Podwyżki, podnoszenie podatków, życie na kredyt i nepotyzm, to bolesna prawda o obecnych rządach, której nie poznamy z TVP.

Propagandy państwowa telewizja każdego dnia dostarcza aż nadto. Przykład z czwartkowego popołudnia: szef PO mówi o potrzebie szczepień i zaangażowaniu się w kampanię proszczepieniową wszystkich sił, a z TVP dowiemy się, że „Tusk wykorzystuje pandemię w walce politycznej". Telewizja Jacka Kurskiego nie pokazała na żywo konferencji Tuska, tak jak inne programy informacyjne. Po jej zakończeniu relacjonowała ją komentarzami publicystów, którzy wspierają rząd. Gdyby TVP poświęcała tyle czasu na promocję szczepień, ile na szczucie na Donalda Tuska, to Polacy byliby w większości zaszczepieni i bezpieczni.

Politycy PiS nie ukrywają, że chcieliby, żeby TVN24 i inne media były takie jak TVP. Jacek Sasin, Marek Suski, Piotr Gliński wprost mówią, że TVP jest wzorcem obiektywizmu, a w drugim zdaniu przyznają, że muszą mieć swoją telewizję, gdzie będą przedstawiać rządową narrację. Tylko że media nie są od tego, żeby być pasem transmisyjnym politycznej propagandy.

Prezes Kaczyński o niezadowalający wynik wyborczy PiS obwiniał media i internet. Łatwo zmodyfikować nowelizację ustawy o telewizji i radiofonii, wpisując do niej słowo o portalach internetowych. Dlatego jeśli uda się wypchnąć z Polski TVN czy choćby ograniczyć zasięg jego nadawania, to następne na liście są inne media. Onet i popularne portale będą kolejnym celem PiS, o czym rządzący już po cichu mówią.

Prezes PiS obiecał w Warszawie drugi Budapeszt. Na Węgrzech media zostały podporządkowane władzy. UE pozwoliła na to Orbánowi. W Polsce rządzący też wierzą, że unijne instytucje ich nie powstrzymają, a za TVN Polacy nie będą umierać.

I w swoich kalkulacjach PiS może mieć rację. Bo jeśli nawet znaczna część dziennikarzy nie staje w obronie TVN, kalkulując, że pacyfikacja stacji im się opłaci, to dlaczego coś miałoby przeszkadzać reszcie Polaków?

Martin Niemöller pisał: „Kiedy przyszli po Żydów, milczałem, nie byłem Żydem. Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować". Historia lubi się powtarzać, gdy nie wyciąga się z niej wniosków.

W 2012 roku ambitny polityk PiS z trzeciego szeregu pisał: „Jedyną siłą tego rządu są media, które walczą z opozycją. To chore, bo w normalnej demokracji media patrzą rządowi na ręce". PiS było wtedy w opozycji, a autorem tych słów był Andrzej Duda, który już jako prezydent RP podpisał się pod ustawą dofinansowującą miliardami złotych media publiczne, które są zbrojnym ramieniem partii rządzącej.

Wystarczy obejrzeć jakiekolwiek wydanie „Wiadomości" TVP, żeby przekonać się, że na antenie telewizji Jacka Kurskiego działania rządu są gloryfikowane bardziej niż na stronie internetowej PiS. Rzeczywistość przebiła „Ucho Prezesa". I byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było niebezpieczne.

Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki