Maciej Rybiński: Korekta historii w imię postępu

Czy PRL w ogóle nie było? Czy była ona jedynie historycznym fałszerstwem, wymysłem chorobliwych antykomunistów, Żydów i masonów? - zastanawia się felietonista.

Aktualizacja: 03.03.2008 06:54 Publikacja: 02.03.2008 17:56

Oszukano nas wszystkich, perfidnie i podstępnie. Co chwila jakiś polityk albo moralista przypomina nam, że żyjemy w XXI wieku, ale zachowujemy się, myślimy, a nawet piszemy jak jaskiniowcy. Nie dorastamy do XXI wieku, ale to żadna sztuka, bo mamy dopiero rok 1708. Wiek XVIII po Chrystusie.

Tak przynajmniej twierdzi w książce „Wymyślone średniowiecze” monachijski historyk Heribert Illig. Niemiecki uczony twierdzi, że trzech stuleci historii europejskiej, pomiędzy późnym antykiem i średniowieczem, to znaczy wieków od VII do X w ogóle nie było. Wymyślili je papieże, na których polecenie pomiędzy wiekiem XII i XIII sfałszowano dokumenty, relikwie i nawet budowle w całej Europie.

Zgodnie z tą logiką: bitwy z ekspansywnym islamem pod Tours i Poitiers w ogóle się nie odbyły — w arabskich źródłach nie ma bowiem na ten temat żadnych wzmianek, a „Pieśń o Rolandzie” jest apokryfem. Całą tę trwającą rzekomo trzy stulecia epokę wymyślił, dla jakichś własnych, ciemnych celów bizantyjski cesarz Konstantyn VII Porphyrogenetos – a jego dzieło realizowali i kontynuowali papieże, cesarze i mnisi, fałszując, co się tylko dało sfałszować.

Dla niemieckiego historyka ciemny okres w historii Europy, wczesne średniowiecze, trwał zbyt długo. Na zbyt długi czas zatrzymany został rozwój kultury i handlu, z niewiadomych powodów Germanie powstrzymywali się przez prawie trzy stulecia od urbanizacji, tworzenia i zasiedlania ośrodków miejskich. Tymczasem ludzkość powinna była rozwijać się harmonijnie i nieustannie, postęp zgodnie z jego własnymi prawami powinien być niepowstrzymany. Ludzkość, w imię sensu historii (Hegel się kłania Marksowi), powinna była gładko przejść od późnego antyku do późnego średniowiecza, a najlepiej od razu do renesansu. W przeciwnym razie zwątpimy nie tylko w sens historii, ale także w przyszłość ludzkości.

Zgodnie z teorią niemieckiego historyka dzieje Polski nieco się zmienią. Trzeba będzie skreślić chrzest Polski. Może Polaków należy ochrzcić na nowo?

Fałszerstwa dokonano w imię jakichś ciemnych interesów, których autor nie zdołał rozwikłać ani wyjaśnić. Zrobili to cesarze, papieże i mnisi, ale mogli też w tym uczestniczyć Żydzi. Tylko cykliści są poza podejrzeniem, bo rower wymyślił dopiero, w ramach ogólnych praw postępu, Leonardo da Vinci.

Odkrycie Heriberta Illiga powoduje oczywiście konieczność generalnych rewizji historycznych. Z dziejów świata obok Karola Wielkiego muszą zniknąć również inne postaci, takie chociażby jak Harun al Raszid albo Pepin Krótki. Tego ostatniego będzie mi trudno odżałować, bo jest bohaterem jednego z moich ulubionych wierszyków: „Lat temu tysiąc Pepin Krótki zgasł. Morał: gdy się umiera, to na dłuższy zwykle czas”. Biedny Pepin umrze teraz na zawsze.

Historia Polski też dozna strat. Niewielkich, ale dotkliwych. Trzeba będzie skreślić Mieszka i Dąbrówkę, chrzest Polski i świętego Wojciecha, unieważnić milenium. Niewykluczone, że trzeba będzie Polaków ochrzcić na nowo, co powinno ucieszyć przedstawicieli prawicy, którzy uzyskają okazję do zlustrowania, komu się chrzest przyjął, a komu nie.

Swoją drogą metoda profesora Illiga jest pociągająca generalnie. Można by spróbować poddać rewizji całą historię ludzkości i usunąć z niej jako falsyfikat wszystko, co nie przystaje, nie pasuje do teorii niepowstrzymanego postępu. Weźmy najnowszą historię Polski: zamiast mętnie i pokrętnie tłumaczyć, że PRL była mniejszym złem, że miała swoje dobre strony, że zapewniła to i tamto, można udowodnić, iż PRL w ogóle nie było. Była ona fałszerstwem, wymysłem chorobliwych antykomunistów, Żydów i masonów, a Pałac Kultury wybudowany został w czynie społecznym dla podbudowania tezy o rzekomym istnieniu mistycznej postaci Józefa Stalina, którego tak naprawdę w ogóle nie było.

Łatwiej będzie wtedy wrócić na drogę socjalistycznego postępu, kiedy się okaże, że pierwszy, nieudany eksperyment jest po prostu mistyfikacją.

Autor jest publicystą i felietonistą dziennika „Fakt”

Oszukano nas wszystkich, perfidnie i podstępnie. Co chwila jakiś polityk albo moralista przypomina nam, że żyjemy w XXI wieku, ale zachowujemy się, myślimy, a nawet piszemy jak jaskiniowcy. Nie dorastamy do XXI wieku, ale to żadna sztuka, bo mamy dopiero rok 1708. Wiek XVIII po Chrystusie.

Tak przynajmniej twierdzi w książce „Wymyślone średniowiecze” monachijski historyk Heribert Illig. Niemiecki uczony twierdzi, że trzech stuleci historii europejskiej, pomiędzy późnym antykiem i średniowieczem, to znaczy wieków od VII do X w ogóle nie było. Wymyślili je papieże, na których polecenie pomiędzy wiekiem XII i XIII sfałszowano dokumenty, relikwie i nawet budowle w całej Europie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Estera Flieger: Co łączy Krzysztofa Stanowskiego z Elonem Muskiem? A mógł namieszać w wyborach
Publicystyka
Rozmowy w Dżuddzie i czerwone linie, których nie przekroczy Kijów
Publicystyka
Daria Chibner: Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Reset z Rosją nową doktryną Donalda Trumpa. To geopolityczna katastrofa PiS
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń