COVEC w Polsce i samych Chinach nie ma znaczącego majątku, a polski budżet najprawdopodobniej odzyska tylko kwotę gwarantowaną przez banki, czyli najwyżej 130 mln złotych, a nie ponad 740 mln, zapisane w umowie - pisze "DGP".
Czyli grubo ponad 600 mln "do tyłu". Co ciekawe, ani minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, ani Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przed podpisaniem umowy z Chińczykami nie prześwietliły realnych możliwości firmy, ani jej doświadczenia.
Teraz czekamy, ża ABW i CBA zajmą się tą sprawą. A swoją drogą, wiecie Państwo, jak brzmi najkrótszy dowcip o Euro 2012? "Zdążymy".