Witold Waszczykowski: PO chwali się drużyną, której nie ma

Motywem przewodnim kampanii wyborczej PO stało się 300 miliardów zł, które Polska w budowie mogłaby otrzymać z UE jedynie pod warunkiem zwycięstwa partii Donalda Tuska

Publikacja: 21.09.2011 11:58

Witold Waszczykowski: PO chwali się drużyną, której nie ma

Foto: W Sieci Opinii

Witold Waszczykowski w salonie24.pl o pomysłach ministra Sikorskiego i premiera Tuska pisze:

Biorąc pod uwagę obecny kurs euro to zapowiadana kwota dla Polski jest zbliżona do pieniędzy jakie w 2006 roku wynegocjował ówczesny rząd PiS pod kierunkiem Marcinkiewicza.

To wtedy po uzyskaniu 67 miliardów euro (ok. 290 miliardów zł po dzisiejszym kursie) Marcinkiewicz zaprezentował słynne gesty: yes, yes, yes! Nie jest zatem prawdą, że tylko rząd PO będzie miał monopol na uzyskanie znacznych dotacji dla Polski z Unii.

Nieuczciwe jest chwalenie się drużyną, której nie ma. Jerzy Buzek z końcem roku przestanie pełnić funkcję szefa parlamentu europejskiego. Pozostanie szeregowym europosłem i nie będzie posiadał żadnych istotnych prerogatyw do negocjowania budżetu dla Polski.

Komisarz Lewandowski zaś służy całej Unii, a nie tylko jednemu krajowi. Ponadto jego uprawnienia zostały znacząco uszczuplone i przejęte przez samego szefa komisji - Barroso. Obecna funkcja Lewandowskiego przypomina raczej pozycję głównego księgowego w wielkiej firmie niż ministra finansów decydującego o budżecie.


Były wiceminister spraw zagranicznych dodaje:

Politycy PO nie informują też, że do przyszłego tortu budżetowego dosiądą się nowe kraje. Większą niż dotąd dotację otrzymają zapewne Rumunia i Bułgaria oraz nowy członek w najbliższym czasie, Chorwacja.

Unia liczyć się też musi z koniecznością wspierania przyszłych bankrutów euro-landu.

O większe programy wsparcia zabiegają państwa arabskiej wiosny ludów. Wreszcie, jeśli nadal liczymy na sukcesy Partnerstwa Wschodniego to też powinniśmy domagać się większych dotacji unijnych na ten program.

(...) Nowy budżet Unii i ewentualne dotacje dla Polski to poważna spraw. Wymaga długich, skomplikowanych negocjacji i budowania koalicji międzynarodowych. Przede wszystkim wymaga jednak wiarygodnej i rzetelnej dyplomacji opartej na konsensie wewnętrznym. Tego nie zapewni naszemu krajowi specjalista od dożynania watah.

No cóż, obiecanki cacanki, a wyborcy radość. W końcu nie tylko 300 miliardów można obiecać, ale też drugą Irlandię oraz szybkie koleje, nowoczesne autostrady i stadiony ukończone przed terminem. Takie rzeczy tylko z Platformą.


 

Witold Waszczykowski w salonie24.pl o pomysłach ministra Sikorskiego i premiera Tuska pisze:

Biorąc pod uwagę obecny kurs euro to zapowiadana kwota dla Polski jest zbliżona do pieniędzy jakie w 2006 roku wynegocjował ówczesny rząd PiS pod kierunkiem Marcinkiewicza.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent