Zdzisław Krasnodębski: Demonstracje są pokazywane w sposób kłamliwy

Marsz w obronie TV Trwam zgromadził kilkadziesiąt tysięcy demonstrujących. Obywatele się aktywizują? Prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem stefczyk.info ocenia zmiany zachodzące w polskim społeczeństwie

Publikacja: 24.04.2012 13:10

Zdzisław Krasnodębski: Demonstracje są pokazywane w sposób kłamliwy

Foto: W Sieci Opinii

Ten marsz wpisuje się w odrodzenie ducha obywatelskiego w Polsce. Ludzie zrozumieli, że muszą być aktywni, że muszą się pokazywać, że muszą bronić podstawowych wartości. Osoby, które przyszły ma ten marsz, broniły Telewizji Trwam i Radia Maryja, ale z drugiej strony broniły również wolności mediów. TV Trwam i Radio Maryja jako jedne z ostatnich mówią co innego niż media oficjalne. Pochód odbył się również pod hasłami różnorodności i wolności.

O czym świadczą manifestacje w Polsce?

W mojej ocenie wszystkie tematy, jakie wypychają ostatnio ludzi na ulice, łączą się de facto w jeden wielki temat. Jest nim kwestia tego, czy władza reprezentuje całe społeczeństwo polskie. Dziś widać, że rządzący się alienują, władza jest zamknięta w kręgu establishmentu, który sobie wytworzyła, m.in. zwalniając wszystkich dziennikarzy krytycznych wobec rządu.

Sprawa emerytur, katastrofy smoleńskiej, wolności mediów oraz inne łączą się w jedną wielką sprawę. Uczestnicy manifestacji śpiewają spontanicznie „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Ci ludzie mają przekonanie, że Polska nie jest do końca wolna, że dzieje się w niej coś bardzo niedobrego. Na ulice wychodzi wielka konfederacja wolnych Polaków.

Według profesora media przedstawiają relacje z marszów w krzywym zwierciadle:

Dziś widać, że mamy do czynienia z efektem kuli śniegowej. Warto wspomnieć, że ci, którzy w sposób zaplanowany lub przypadkowy biorą udział w manifestacji, mają bardzo pozytywne odczucia. Media opisujące te marsze zanurzają się w nierzeczywisty świat. Pochody są opisywane w sposób kłamliwy, umniejsza się ich znaczenie, liczebność. Media pokazują to w krzywym zwierciadle, a potem pojawiają się komentarze mające na celu nadanie im odpowiedniej interpretacji. Tymczasem ci, którzy zbierają się na manifestacjach, mają bardzo pozytywne doświadczenia.

Jakie są zagrożenia dla demokracji?

Widzę kilka niepokojących zjawisk. Pierwsze zagrożenie dotyczy pozycji społeczeństwa. Polsce grozi sytuacja, w której głos zwykłych ludzi nie będzie się zupełnie liczyć. Demokracja we współczesnej Europie jest zagrożona. Mamy do czynienia z rządami elit. (...)

W Polsce natomiast mamy bardzo niską frekwencję. Dopiero obecnie wiele osób zaczyna widzieć, że jeśli społeczeństwo nie będzie zorganizowane, to niedługo Polacy w ogóle nic do powiedzenia nie będą mieli. Nawet nie będą w stanie się ze sobą skomunikować. To jest pierwsze zagrożenie. Drugim jest sprawa przyszłości. Dotarliśmy do kresu pewnej strategii rozwoju. Trzeba zrobić coś zupełnie innego, żeby Polska mogła przejść na następny etap.

Publicystyka
Donaldowi Tuskowi zabrakło instynktu i powściągliwości
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Słusznie PKW przyjęło sprawozdanie finansowe PiS. Ale to nie koniec
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Ucieczka Romanowskiego to początek problemów PiS
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Magdeburg. Nowy rozdział historii terroru
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Andrzej Duda pasuje do MKOl
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay