Paweł Graś robi wszystko, aby do premiera Donalda Tuska nie przylgnęło określenie "Kłamczuszek", "Pinokio-Tusk". Premier opinię publiczną wprowadził w błąd, a mówiąc wprost ordynarnie skłamał. (...) Niech Tusk odtajni notatkę ABW i wtedy będzie sprawa jasna. Bo albo ABW jest służbą do bani i do kitu, albo Donald Tusk po prostu kłamie.
I dodał:
Możliwe są jednak dwa scenariusze: albo premier nie przeczytał notatki, albo nie przywiązał do niej zbytniej uwagi. Można sobie wyobrazić sytuację, że pan premier "Nic Nie Mogę", "Kłamczuszek", "Pinokio-Tusk" nie przeczytał notatki, lub rezygnując z koordynatora ds. służb specjalnych i biorąc pełną odpowiedzialność za działanie służb ma te służby w głębokim poważaniu.
Według Brudzińskiego, gdyby okazało się, że premiera kłamał powinien zrezygnować ze swojej funkcji:
Gdybyśmy byli w demokratycznym państwie prawa, to za takie kłamstwo, jeśli zostałoby udowodnione, o panu przymierze Donaldzie Tusku byśmy zapomnieli.