Monika Olejnik: Tusk? Trafiony - zatopiony

Wywiad dziennikarki TVN z szefem NCS Robertem Wojtasiem przejdzie pewnie do historii. Jednak Monika Olejnik nie odpuszcza i w dzisiejszym komentarzu dla "GW" znów wraca do "potopu na Narodowym"

Publikacja: 19.10.2012 09:09

Monika Olejnik: Tusk? Trafiony - zatopiony

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Olejnik pisze o łańcuszku wydarzeń:

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin uważa, że za bałagan na SN odpowiada PZPN. Szef Narodowego Centrum Sportu Robert Wojtaś oskarża PZPN o to, że chciał otworzyć dach pomimo dostarczonej informacji, że będzie ulewa. PZPN oskarża NCS o to, że nie zamknął dachu, bo to przecież PZPN wynajął stadion za 650 tysięcy i nie on zamyka dach. Poseł Ryszard Kalisz (SLD) za winowajcę uznaje FIFA, która organizowała mecz i powinna była zadecydować o zamknięciu dachu. A lider SLD chce razem z PiS dymisji Muchy. (...) Premier Tusk naprawdę ma pecha. O rewolucyjnym sejmowym wystąpieniu wszyscy zapomnieli.

Dziennikarka próbuje na własną rękę znaleźć winnych:

Afery by nie było, gdyby prezes PZPN nie myślał o swoim wieczorze pożegnalnym, który odbył się, czy też miał się odbyć, we wtorkowy wieczór, a popatrzył trochę na niebo, gdyby zainteresował się prognozą pogody, gdyby Robert Wojtaś powiadomił osobiście Latę o tym, że mogą być komplikacje. Może pani minister Mucha powinna zainteresować się meczem i sytuacją na stadionie. Może pan Wojtaś powinien powiadomić minister Muchę o zbliżającym się deszczu.

I dodaje:

Jest źle, kiedy nie ma procedur, ale jeszcze gorzej, jak są procedury, tylko nikt ich nie przestrzega. Pan Wojtaś wysłał umyślnego do PZPN z wieścią o niepomyślnej pogodzie. Być może ten emisariusz skręcił nie do tego gabinetu, tylko do gabinetu rzeczniczki, która stwierdziła: "Wiedzieliśmy o ulewnych deszczach, ale nie o ulewie". Zabawny był widok, kiedy rzucano piłką po boisku i sprawdzano, jak się będzie poruszała. Moc wrażeń publiczności dostarczyli kibice, którzy wbiegli na stadion z olbrzymią radością i jako jedyni próbowali zrobić coś z wodą.

Olejnik jest przekonana, że odpowiedzialnych za ten bałagan nie znajdzie się tak szybko:

Szkoda, że zabrakło osoby decyzyjnej, która by zapanowała nad sytuacją. Niestety, jak się okazuje, trudno będzie znaleźć winnych. (...) Dowcipnie napisał jeden z internautów: stadion zalany, kibice trzeźwi. A premier Tusk: trafiony - zatopiony.

Olejnik pisze o łańcuszku wydarzeń:

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin uważa, że za bałagan na SN odpowiada PZPN. Szef Narodowego Centrum Sportu Robert Wojtaś oskarża PZPN o to, że chciał otworzyć dach pomimo dostarczonej informacji, że będzie ulewa. PZPN oskarża NCS o to, że nie zamknął dachu, bo to przecież PZPN wynajął stadion za 650 tysięcy i nie on zamyka dach. Poseł Ryszard Kalisz (SLD) za winowajcę uznaje FIFA, która organizowała mecz i powinna była zadecydować o zamknięciu dachu. A lider SLD chce razem z PiS dymisji Muchy. (...) Premier Tusk naprawdę ma pecha. O rewolucyjnym sejmowym wystąpieniu wszyscy zapomnieli.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent