Aktualizacja: 14.06.2019 17:27 Publikacja: 13.06.2019 21:00
Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek
Wspólna deklaracja prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych wzbudziła duże emocje wśród komentatorów polityki zagranicznej. Korzyści ekonomiczne uzyskane przez Amerykanów są oczywiste, natomiast odpowiedź na pytanie „czy Amerykanie nas obronią?" – niekoniecznie. Warto się przejrzeć, czy nasze oczekiwania wobec USA nie są zawyżone.
W Polsce konfrontacja amerykańsko-rosyjska najczęściej jest postrzegana poprzez pryzmat zimnowojenny. W rzeczywistości po końcu zimnej wojny Amerykanie nie szukają z Rosją bezpośrednich konfliktów. Więcej – wręcz poszukują sposobów na porozumienie i normalizację relacji. Przed podpisaniem deklaracji prezydenci w Białym Domu wielokrotnie podkreślali, że mieści się ona w granicach porozumienia NATO–Rosja z 1997 r. (potocznie zwanego aktem stanowiącym).
Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Karolina Zioło-Pużuk skutecznie walczy z Dniem Chłopaka, ponieważ „nie jest to żadne święto". Takie działania są o wiele bardziej szkodliwe niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Stanowią świadectwo postawy, dzięki której możemy zapomnieć o jakiejkolwiek równości między płciami.
Jesienią ubiegłego roku wpłynęła do Sejmu petycja zakazująca spowiadania dzieci do 18. roku życia. Nie wiem, jakie są realne szanse ustanowienia takiego prawa – mam nadzieję, że żadne. Ale sam fakt pojawienia się tego pomysłu i debata o nim w mediach skłaniają do krótkiego komentarza – pisze metropolita warszawski.
O ile wyborcom prawicy może odpowiadać styl przywództwa Donalda Trumpa, pozostali raczej widzą, że król jest nagi, a skoro tak traktuje Ukrainę, również kapryśny może być wobec Polski.
Po piątkowej awanturze między prezydentami Trumpem i Zełenskim jeszcze zbliżyliśmy się do rozpadu sojuszy Ameryki i Europy oraz akcji rosyjskich komandosów na zachodnie cele w stylu ataku na podkijowskie lotnisko Hostomel w lutym 2022 roku.
Regulacje wywierają coraz większą presję na biznes, by działał w sposób bardziej zrównoważony. Jednak rośnie też opór firm wobec tych wymagań, tym bardziej że wiele z nich oznacza duży wysiłek i spore koszty ekonomiczne i społeczne.
Szymon Hołownia traci w sondażach prezydenckich i osłabia Polskę 2050 w relacjach z PSL. Ludowcy mają pretensje do sztabu wyborczego marszałka Sejmu. Trzecia Droga zapowiada zmiany w kampanijnej strategii. Czy nie za późno?
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski zapowiada przedstawienie stronie amerykańskiej wspólnego stanowiska Ukrainy i Europy ws. warunków pokoju.
Największą zagadką polskiej polityki od czasu Magdaleny Ogórek jest start Karola Nawrockiego – mówi prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Powinniśmy się zgodzić na zawieszenie broni, które proponuje Trump. Nie mamy innego wyjścia. Możemy przegrać tę wojnę, jeżeli wydłuży się na kolejne lata – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy kijowski politolog.
Prezydent USA Donald Trump zareagował na ocenę Wołodymyra Zełenskiego w sprawie możliwości zakończenia wojny na Ukrainie. Trump zapowiedział, że „Ameryka nie będzie tego dłużej znosić”.
Lider CDU i przyszły kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, uważa, że prezydent USA Donald Trump i jego wiceprezydent JD Vance celowo sprowokowali ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego podczas spotkania w Białym Domu.
– Nie będzie resetu Stanów Zjednoczonych z Rosją – mówi ppłk rez. Maciej Korowaj, były oficer Służby Wywiadu Wojskowego, pracownik naukowy Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Białostockiego.
Moskiewskie elity uważają, że państwa europejskie nie są w stanie utrzymać swej jedności i nie znajdą pieniędzy na zapowiadane zbrojenia.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma nadzieję, że USA nie tylko utrzymają obecną pomoc, ale także dostarczą nowe pakiety uzbrojenia. Podkreślił jednocześnie, że armia jest przygotowywana na różne rozwiązania, by „nie doszło do niespodzianek”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas