Dzieci, w wieku pięciu i sześciu lat, zostały ranne w sobotę w strzelaninie na przedmieściach Huddinge na południe od Sztokholmu. Zostały zabrane do szpitala, a policja poinformowała, że obrażenia nie zagrażają ich życiu.
- To straszne, lekkomyślny akt przemocy. Te gangi nie wykazują żadnej empatii - powiedział minister spraw wewnętrznych Mikael Damberg agencji TT, w odniesieniu do informacji policji, że niektóre z dziewięciu osób zatrzymanych w związku ze strzelaniną miały powiązania z przestępczością zorganizowaną.
- To nie jest coś, do czego powinniśmy być zmuszeni przyzwyczaić się w Szwecji. Rozumiem, że ludzie są źli i czują się przestraszeni - powiedział minister.
Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy dziecko jest ofiarą przemocy ze strony gangów. Latem 2020 roku 12-letnia dziewczynka zginęła w strzelaninie w Botkyrce, również na południe od Sztokholmu.
W zeszłym tygodniu mężczyzna został zastrzelony w Huddinge w miejscu, gdzie w pobliżu bawiły się dzieci. Zastępca regionalnego komendanta policji Palle Nilsson powiedział, że nie może potwierdzić, czy istnieje związek między dwoma ostatnimi incydentami.