Uwodzenie na czatach, zwabianie podstępem i wykorzystywanie, gromadzenie pedofilskich nagrań i zdjęć oraz kolportowanie ich w sieci – w czasie pandemii problem nie zniknął, a niektóre nadużycia wobec dzieci przybrały na sile – wynika z danych Komendy Głównej Policji.
Od stycznia do lipca tego roku w kraju doszło do 5961 przestępstw seksualnych wymierzonych w dzieci – podliczyła „Rzeczpospolita", analizując odnoszące się do małoletnich artykuły kodeksu karnego. W roku ubiegłym w tym samym okresie takich czynów ujawniono 2,2 tys. Lawinowy wzrost to głównie efekt działań mężczyzny, który ściągnął z sieci ponad 4 tys. filmów z dziecięcą pornografią i tym podbił statystyki.
Czytaj także: Praca w komisji ds. pedofilii dla każdego
Jednak nie licząc tego „rekordu", mimo ograniczeń związanych z pandemią, nadużyć seksualnych, których ofiarami padają najmłodsi, jest wciąż dużo – od stycznia do lipca – ponad 1,9 tys. – wynika z policyjnych danych.
I tak nieco rzadziej dochodziło do najdrastyczniejszych ataków – gwałtów, także w postaci poddania się tzw. innej czynności seksualnej – ich liczba spadła z 61 do 55. Za to częściej sprawcy krzywdzili, wykorzystując zależność lub krytyczne położenie młodych ofiar – doszło do 40 takich zachowań (to o 11 więcej).