Zabójstwo 6-latka w Gdyni: Znaleziono list w domu podejrzanego. "Jesteście bestiami"

Od piątku prowadzone jest poszukiwanie 44-letniego Grzegorza Borysa, który podejrzany jest o zabójstwo sześcioletniego chłopca. Wirtualna Polska nieoficjalnie ustaliła, że mężczyzna w dniu zabójstwa dziecka miał pozostawić w swoim domu list.

Publikacja: 23.10.2023 12:04

Poszukiwany 44-letni Grzegorz Borys jest podejrzewany o zabójstwo 6-letniego chłopca

Poszukiwany 44-letni Grzegorz Borys jest podejrzewany o zabójstwo 6-letniego chłopca

Foto: X/PomorskaPolicja

adm

Jak informuje Wirtualna Polska, policjanci, którzy zostali wezwani w piątek po godzinie 10.00 do jednego z mieszkań na osiedlu w Gdyni, na miejscu znaleźć mieli ręcznie napisaną notatkę. „Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami" – brzmi treść krótkiego listu, który trafić miał do akt śledztwa.

Z nieoficjalnych hipotez śledczych wynika, że mężczyzna miał zaplanować zabójstwo swojego syna wcześniej. Świadczyć ma o tym między innymi sprzęt survivalowy, który mężczyzna zabrał ze sobą z domu oraz zachowanie 44-latka po opuszczeniu miejsca zamieszkania. - Miał ze sobą nóż, którym prawdopodobnie zabił swoje dziecko. Udał się do lasu, który znał jak własną kieszeń. Nie widać było po nim nerwowości, a raczej realizację wcześniej opracowanego planu ucieczki - powiedział Wirtualnej Polsce śledczy, który zna kulisy sprawy.

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Przestępczość
Atak na pracowników SOR w Legnicy. Pobudzony pacjent ranił dziewięciu medyków
Przestępczość
Były rektor Collegium Humanum stracił stopień doktora
Przestępczość
Funkcjonariusze ZOMO skazani za pobicie w czasie demonstracji
Przestępczość
„Państwo w Państwie”: Grupa zastrasza całą ulicę, policja jest bezradna
Przestępczość
Wyrok sądu: Nie było gangu trucicieli, byli tylko oszuści
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”