W „Rzeczpospolitej” ukazał się porażający materiał na temat ks. Eugeniusza Surgenta, który przez kilkadziesiąt lat molestował chłopców. Wiedzieli o tym SB, jego przełożeni i kard. Karol Wojtyła.
Jest to tekst bardzo smutny, bo dotyczy krzywdzenia młodych chłopców przez duchownego, który wędrował przez cztery diecezje – w tym moją rodzinną diecezję krakowską. Przełożeni wiedzieli o jego czynach i nie zatrzymali go. Gdyby została przeprowadzona lustracja, to tego typu przypadki zostałyby wyłapane. Kościół chciał zadeptać tę sprawę i zataić informację, dlaczego niektórzy księża współpracowali z SB. A przyczyną tego były skandale obyczajowe – w tym pedofilia i molestowanie młodych ludzi. Obecny skandal jest na własne życzenie Kościoła, który zaniechał wyjaśnienia sprawy, więc świeccy dziennikarze podjęli temat.