Przy okazji rozliczania jednego z wątków głośnej afery na jaw wyszły braki w przepisach, które wykorzystał podejrzany sprzedawca obligacji GetBacku. Prokurator zajął mu konto, ale zanim decyzja dotarła do banku, mężczyzna zdążył przelać pieniądze bliskim. Dostał za to nowy zarzut, ale pieniądze ocalił, bo w tym przypadku śledczy nie mogli zastosować konfiskaty rozszerzonej.
Z afery GetBacku, na której 9 tys. klientów straciło ok. 3 mln zł, sukcesywnie rozliczani są główni organizatorzy (w tym były prezes spółki Konrad K.), jak i eksbankowcy niższego szczebla z całego kraju, którzy bezpośrednio rozprowadzali ryzykowne obligacje.