Wzburzenie wskutek konfliktu z żoną i chęć odegrania się na niej mogło motywować zachowanie Pawła Ż. – ojca pięciolatka z Grodziska Mazowieckiego. Po fiasku poszukiwań w terenie, śledczy analizują zebrane ślady. I liczą, że kluczem do rozwiązania zagadki będzie poznanie osobowości mężczyzny – ustalenie, co działo się w jego głowie, nim zabrał chłopca.
– Profilujemy sylwetkę ojca, chcemy wiedzieć jak mógł działać w krytycznej sytuacji, silnego konfliktu z żoną i jak się zachował wobec synka – mówi nam jeden ze śledczych zajmujących się sprawą.
„Burza mózgów”
Policjanci wspierani przez funkcjonariuszy innych służb i ochotników, od środy próbują ustalić los pięciolatka. Tego dnia, po południu ojciec zabrał Dawida z domu, a po kilku godzinach, około godz. 21 popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Trzy kilometry dalej znaleziono porzuconą skodę, którą poruszał się Paweł Ż. Chłopiec przepadł.
Przez cztery dni funkcjonariusze przeczesali ok. cztery hektary gruntów w nadziei na odnalezienie śladu chłopca, w tym w rejonie autostrady A2. Bez skutku. – Na ten moment wyczerpaliśmy możliwości poszukiwań w terenie, przyszedł czas na analizę materiału – twierdzą.
– Chodzi o nagrania z monitoringów oraz kamerek samochodowych głównie z trasy, jaką poruszał się mężczyzna, analizę logowania jego telefonu komórkowego, czy naszych ustaleń operacyjnych – mówi „Rzeczpospolitej” Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. – Są to czynności podobne tym, jakie stosują przy badaniu najtrudniejszych spraw policyjne Archiwa X – zaznacza Marczak.