Sąd Najwyższy rozstrzygnie wkrótce, co robić z kilkoma zakazami prowadzenia aut orzeczonymi w wyroku łącznym. Zanim sprawa trafiła do SN, próbował sobie z nią poradzić Sąd Okręgowy w R. Wcześniej tamtejszy Sąd Rejonowy skazał Mateusza Z. za kilka czynów, w tym jazdę po pijanemu. Obok ograniczenia wolności sąd wymierzył mu trzy środki karne: zakaz prowadzenia pojazdów w dwóch sprawach po dwa lata i w jednej na trzy.
Na koniec wydał wyrok łączny – rok i dwa miesiące pozbawienia wolności, sześć lat zakazu prowadzenia i w sumie 20 tys. zł grzywny i nawiązki. Apelował obrońca skazanego. W odwołaniu zarzucał m.in. błędne ustalenie daty rozpoczęcia odbywania środka karnego, czyli właśnie zakazu prowadzenia pojazdów, który sąd zaczął liczyć od 2017 r.
Czytaj też: