O decyzji sądu poinformował w niedzielę na platformie X rzecznik szefa MSWiA, Jacek Dobrzyński. Jak wyjaśnił, Zbigniew M. podejrzany jest o popełnienie pięciu czynów związanych z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnianie między innymi przestępstw skarbowych i gospodarczych oraz przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.

Były szef polskiej policji został zatrzymany w piątek wieczorem na warszawskim lotnisku Chopina przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dobrzyński powiedział, że Zbigniew M. został zatrzymany „do sprawy dużej, dość poważnej, gospodarczej, wielowątkowej". Jak zaznaczył, „nie jest to pierwszy oficer polskiej policji zatrzymany do tej sprawy, a sprawa ma charakter rozwojowy".

W sobotę po południu poinformowano, że Zbigniew M. usłyszał w sumie pięć zarzutów w wielowątkowym śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatków przy obrocie olejami i utylizacji ich jako odpadów. Zbigniewowi M. zarzucane jest także przyjęcie korzyści majątkowej mającej na celu odsunięcie pani prokurator od prowadzenia przedmiotowej sprawy – powiedziała Karolina Stocka-Mycek z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Jak dodała, Zbigniew M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, złożył wyjaśnienia. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Czytaj więcej

Były komendant główny policji w rękach CBA

Zbigniew M. był szefem polskiej policji przez trzy miesiące

Zbigniew M. był komendantem głównym policji trzy miesiące (od grudnia 2015 r. do lutego 2016 r.). Zrezygnował ze stanowiska 11 lutego 2016 roku. Tłumaczył tę decyzję tym, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji przygotowali wobec niego prowokację. Wówczas pojawiły się informacje, że chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy M. pracował w Kaliszu.