Radosław M., partner matki chłopca, znęcał się nad nim wielokrotnie go kopiąc, uderzając pięściami, klapkami, doprowadzając do obrażeń. Często na niego krzyczał, straszył, zamykał go w szafie i w piwnicy. W listopadzie 2017 r. uderzył chłopca w głowę tak mocno, że spowodował obrzęk mózgu. Wskutek tego Tomek zmarł w szpitalu.
Decyzja SN oznacza, że Radosław M. spędzi w więzieniu 15 lat, z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 13 lat kary.
Czytaj więcej
Obecnie, jeśli rodzic wypisze dziecko z przychodni, nikt nie kontroluje, czy jest pod opieką innego lekarza. Może się zdarzyć, że do czasu pójścia do szkoły nikt nie sprawdzi, czy prawidłowo się rozwija oraz czy najbliżsi się nad nim nie znęcają.
Sprawa zakatowania trzyletniego Tomka. Prokuratura domagała się surowszej kary
Początkowo Sąd Okręgowy w Toruniu orzekł w omawianej sprawie karę 25 lat więzienia. 19 października 2023 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku skrócił ją jednak do 15 lat więzienia. Z kolei matce chłopca Angelice L., oskarżonej o umyślne narażenie syna na ciężki uszczerbek na zdrowiu, zmniejszył karę z 5 do 4 lat pozbawienia wolności.
- Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku przeciwko Radosławowi M. i innym oceniliśmy jako nietrafny, czego wyrazem była kasacja do Sądu Najwyższego. Nasz pogląd w kwestii rozmiaru kary nie był odosobniony - mówi prokurator Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.