Misley twierdzi w pozwie, że "relacja" między nią a Tylerem trwała od 1973 roku, po koncercie w Portland muzyk zabrał ją do hotelu, w którym powiedziała mu o swoim wieku (właśnie skończyła 16 lat), a następnie dokonał wobec niej zachowań seksualnych o przestępczym charakterze, po czym odesłał do domu. Po tym wydarzeniu frontman rockowego zespołu zaoferował jej bilet na kolejny koncert oraz opłacenie biletu lotniczego, tak by podróż odbyła samodzielnie - ze względu na niepełnoletność nie mogła przekraczać z nim granic stanu.
Steven Tyler wykorzystał swoją władzę i wpływy jako gwiazda rocka, aby "zmanipulować, wykorzystać i napastować seksualnie "nastolatkę" w ciągu trzech lat w wielu stanach w całym kraju", w tym w Kalifornii - głosi pozew. Prawnicy nie wskazali tożsamości pozwanego wprost w dokumentach złożonych do sądu, określając go jako "znanego muzyka i gwiazdę rocka", tak wymienili nazwisko Tylera w komunikacie prasowym dotyczących sprawy. Dodatkowo pozew cytuje biografię muzyka "Does the Noise in My Head Bother You?", wydaną pierwotnie w 2004 roku, w której opisana jest jego relacja z 16-latką, którą miał poderwać po koncercie 1973 roku. W książce muzyk przekazał również, że przekonał rodziców nastolatki aby przekazali mu prawną opiekę nad dzieckiem, celem tego zabiegu było uniknięcie odpowiedzialności karnej - "więc nie zostałbym aresztowany, gdybym zabrał ją ze stanu", powiedział.
Tyler przekonał samą Misley by porzuciła szkołę, która uniemożliwiała odbywanie z podróży w czasie tras koncertowych. Matkę dziewczyny informował, że zapewni jej lepsze wsparcie i edukację niż rodzina. W tym czasie miał ją jednak wykorzystywać seksutalnie oraz podawać narkotyki i alkohol.
Kobieta miała w 1975 roku zajść w ciążę z pozwanym, co oznacza, że Tyler jednocześnie był ojcem dziecka jak i prawnym opiekunem nastolatki, nakazał jej również unikanie lekarzy, by prawda nie wyszła na jaw. Piosenkarz miał ją również zmusić do aborcji powodując u niej wieloletnie cierpienie. W bibliografii piosenkarz powiedział, że był tak zakochany w "nastoletniej fance", która towarzyszyła mu podczas koncertów, że "prawie wziął ją na pannę młodą" - m.in. te słowa, oraz cały opis seksualnej relacji, która została umieszczona w książce miała wywołać dodatkową traumę i głębokie uczucie wstydu w kobiecie.
Nie jestem jedyną osobą, która cierpiała z powodu nadużyć w przemyśle muzycznym, czuję, że nadszedł czas by podjąć odpowiednie kroku - przekazała Misley w oświadczeniu, powiedziała również, że celem pozwu jest uczynienie tej branży bezpieczniejszą i ujawnienie drapieżników, którzy wykorzystują swoją pozycję przeciwko bezbronnym.