Przed Sądem Okręgowym w Koszalnie stawił się organizator przedsiębiorstwa, który nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, wynajmujący mu lokal, ale także jego babcia oraz matka - starsza z kobiet rejestrowała prowadzoną działalność, a młodsza z nich ją współprowadziła. Na ławie oskarżonych zasiadł też pracownik firmy zatrudniony niedługo przed tragedią.
Cała piątka została wprowadzona na salę sądową przy asyście ochrony, policji oraz antyterrorystów tak by uniknąć kontaktu z rodzinami pokrzywdzonych, a przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Sylwia Dorau-Cichoń zastrzegła ich dane osobowe oraz wizerunki. Podobnie postąpiono z oskarżycielami posiłkowymi, którymi są rodzinny zmarłych. Mimo tego w sprawie nie wyłączono jawności.