Za wprowadzenie Czytelników w błąd – publikując ponownie wiadomość o przeszłych już wydarzeniach – przepraszamy. I oddajemy głos Piotrowi Najsztubowi, publikując poniżej, w całości Jego oświadczenie.
Przerażony stanem polskich mediów i nowym etapem zorganizowanego szczucia na polskich sędziów muszę coś wyjaśnić.
19 października 2021 roku przytłaczająca większość ogólnopolskich mediów podała wiadomość, że dzień wcześniej warszawski Sąd Okręgowy ostatecznie uniewinnił mnie z zarzutu o nieumyślne spowodowanie jesienią 2017 roku wypadku drogowego, w wyniku którego poszkodowana została starsza kobieta. Kobieta znajdowała się na pasach. Pierwszy napisał kłamstwo o „wczorajszym wyroku” Super Ekspres, potem Polska Agencja Prasowa, potem TVP Info. A potem już wszyscy, oprócz - z tego co udało mi się zbadać – Gazety Wyborczej i TVN24.
W rzeczywistości wyrok ten zapadł dwa lata wcześniej, w listopadzie 2019 roku. Po nim był jeszcze wniosek kasacyjny prokuratury Zbigniewa Ziobry, który nie był w stanie emocjonalnie pogodzić się z moim uniewinnieniem, do Izby Karnej Sądu Najwyższego. W maju tego roku ten wniosek Sąd Najwyższy odrzucił jako „oczywiście bezzasadny”.
Dlaczego więc we wtorek wszędzie czytałem, że „18 października sąd prawomocnie uniewinnił Piotra Najsztuba”? To tak proste, że aż włos się jeży na głowie. Przed nami ostateczna próba złamania niezawisłości sędziowskiej. Kaczyński zapowiedział ostatni etap reformy, czyli spłaszczenie struktury sądów, a co za tym idzie nieuchronna weryfikacja wszystkich sędziów, w celu wyeliminowania niezawisłych i zbuntowanych. Równocześnie Morawiecki tłumaczył w Europarlamencie sens i konieczność jego reformy sądów i dyscyplinowania sędziów. Żeby zwiększyć społeczne poparcie dla rozprawy z sędziami, trzeba na nich poszczuć, ja jestem tylko ubocznie zaszczuwany. Oto większość czytelników dowiedziała się, że celebryta jest chroniony przez kastę sędziowską wszystkich instancji. Gniew „ludu” jest nieuchronny. Nikogo nie będzie interesowało, że uniewinniony zostałem dwa lata temu, a nie w poniedziałek. W tym tygodniu ludzie mają się oburzać.