– W rankingu nie ma dużych niespodzianek. Od lat królują te same poradnie. O tym, która w tym roku stanie na podium, zadecydowała dodatkowa działalność klinik. Mianowicie: liczba organizowanych konferencji, warsztatów, współpraca z różnymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi czy przeprowadzone symulacje rozpraw oraz zajęcia o prawie w szkołach – przyznaje dr Filip Czernicki, prezes Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych.
– Od dwóch lat obowiązuje ustawa o bezpłatnym poradnictwie prawnym. Odebrała ona wielu klientów wydziałom prawa. Z roku na rok przychodzi coraz mniej osób. Dlatego kliniki mają różne pomysły, by przyciągnąć je do siebie. Studentów uczą kontaktu z klientem oraz stosowania prawa w praktyce poprzez nowoczesne metody mówienia o prawie, prowadzenie zajęć w szkołach i zakładach poprawczych, symulację rozpraw etc. – wyjaśnia Filip Czernicki.
W stolicy jadą do Strasburga
Bardzo dobrze radzi sobie poradnia na UW.
– Pracuje w niej 96 studentów w 11 sekcjach m.in.: karnej, cywilnej, sądownictwa międzynarodowego, praw człowieka. W ub.r. klinika prowadziła 452 sprawy – tłumaczy dr Barbara Namysłowska-Gabrysiak szefująca warszawskiej poradni.
Z roku na rok do poradni przychodzi coraz mniej osób.
– To efekt powołania do życia dotowanych przez państwo punktów bezpłatnej pomocy prawnej. Mniejsza liczba klientów nas na razie nie martwi. Dzięki temu mamy więcej czasu na udzielanie porad. Były takie lata, że udzielaliśmy ich ponad 1500 rocznie, to było zdecydowanie za dużo – dodaje dr Barbara Namysłowska-Gabrysiak.