Z sondaży IBRiS dla „Rzeczpospolitej" wynika, że Prawo i Sprawiedliwość cieszy się niesłabnącym od kilku miesięcy ponad 40-procentowym poparciem wśród wyborców. Ale jeśli ktoś liczył, że wielkie polityczne ożywienie i udział w konflikcie o nowelizację ustawy o IPN przyniesie partii rządzącej jeszcze większy wzrost notowań może poczuć się zawiedziony. Niespełna 43-proc. poparcie, to rezultat minimalnie gorszy niż miesiąc wcześniej (spadek mieści się w granicach błędu statystycznego).
Tabela poparcia dla partii prezentuje się w ogóle dość stabilnie. Wyjątkiem jest Nowoczesna, która od poprzedniego badania na początku stycznia straciła ponad 3 punkty, do poziomu 5,3 procent.
Prawdziwy obraz przewagi, jaką uzyskało PiS nad całą sceną polityczną, pokazuje dopiero przeliczenie uzyskanych wyników na mandaty poselskie. Partia Jarosława Kaczyńskiego może bowiem liczyć na 269 miejsc w Sejmie – co oznacza, że ma zdecydowaną, bezpieczną większość w izbie, ale wciąż nie osiąga większości konstytucyjnej (307 mandatów).
Następna w kolejności Platforma Obywatelska zdobywa mandatów 113, a kolejna partia pod względem liczby mandatów to... SLD biorące tylko 29 miejsc. Te proporcje pokazują, że za sprawą przyjętej metody liczenia głosów, która premiuje dużych graczy, dystans PiS i PO do reszty konkurentów wciąż się zwiększa.