Sekretarz obrony USA Mark Esper poinformował w komunikacie, że wydał zgodę na wysłanie na Bliski Wschód batalionu piechoty z sił szybkiego reagowania (IRF) z 82. Dywizji Powietrznodesantowej.
Ok. 750 żołnierzy ma bezzwłocznie trafić do Iraku. Szef Pentagonu dodał, że w ciągu najbliższych dni dodatkowe siły z IRF zostaną przygotowane do wysłania na Bliski Wschód.
Decyzja ma związek z protestami przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie. Od wtorku przed budynkiem gromadziły się tłumy protestujące przeciw amerykańskim nalotom na cele milicji Kataib Hezbollah w Iraku i w Syrii.
Żołnierze USA obserwujący rozwój sytuacji wokół ambasady Stanów Zjednoczonych w Iraku. Fotografia z 31 grudnia
Demonstranci próbowali wedrzeć się do ambasady. W kierunku budynku rzucali butelki i kamienie, zniszczyli kamery monitoringu, a na ogrodzeniu placówki powiesili żółte flagi Kataib Hezbollah. Protestujący wyłamali boczną bramę ambasady, wdarli się na teren placówki i spalili wartownię. Zatrzymali się ok. 200 m od głównego budynku ambasady. Siły USA użyły granatów hukowych i gazu łzawiącego. Na dachu ambasady byli żołnierze z bronią gotową do strzału.