- Gdybym poważnie traktował wszystkie przypadki, kiedy salon informował o partii Razem, że znajduje się w grobie, to pewnie powinienem mieć depresję. Ale chyba trudno je traktować poważnie - stwierdził Adrian Zandberg pytany o wieszczony przez część komentatorów koniec partii Razem. Polityk przyznał, że po odejściu z ugrupowania Agnieszki Dziemianowicz-Bąk "we wrocławskim okręgu kilkadziesiąt osób - 25 bodajże - uznało, że propozycja, którą złożył Razem Robert Biedroń jest dobra i należy ją przyjąć". - Ale przeważająca, druzgocząca większość partii i zarządu krajowego, i okręgów w kraju, uznała, że my chcemy budować lewicę, a nie progresywne centrum - zaznaczył.