Swego czasu władca Dubaju Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zobowiązał swoich specjalistów od marketingu, aby dwa razy w roku w świetle jupiterów przypominać o istnieniu emiratu. Ma on nieustannie olśniewać i przyciągać uwagę świata. Nie liczą się koszty, ważne aby wszystko było największe, najnowsze, najszybsze, najdroższe, wyjątkowe i żeby natychmiast pisali o tym w gazetach.
I faktycznie - od ponad miesiąca ZEA nie schodzi z czołówek zagranicznych mediów, ale nie dzięki przynoszącej blask i podziw machinie piarowskiej, a za sprawą skandalu obyczajowego w rodzinie panującego monarchy. Piąta, najmłodsza żona dziedzicznego księcia Dubaju, pełniącego również funkcję premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Jej Wysokość księżniczka Haya bint Hussein, uciekła z domu z dwójką swoich pociech, próbując uzyskać azyl polityczny z Wielkiej Brytanii.