Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, po przeliczeniu głosów oddanych w 71,89 proc. obwodowych komisji wyborczych wyniki wyborów parlamentarnych przedstawiają się następująco: PiS ma 45,81 proc., Koalicja Obywatelska - 25,46 proc., SLD - 11,90 proc., PSL - 8,96 proc., Konfederacja - 6,71 proc.
- Ja się nie cieszę, dlatego że zwycięstwo PiS-u wydaje się być przytłaczające - skomentował w Radiu Zet Leszek Miller. - PiS wygrał te wybory i uzyskał znacznie więcej niż cztery lata temu, zarówno w punktach procentowych i liczbach bezwzględnych - dodał.
Były premier ocenił, że powrót ugrupowań lewicowych do Sejmu do sukces Włodzimierza Czarzastego, Adriana Zandberga i Roberta Biedronia. Zastrzegł, że procentowo liczba głosów oddanych na lewicę jest podobna do tej sprzed czterech lat, jeśliby dodać wyniki Zjednoczonej Lewicy i Razem.
Czytaj także:
Borys Budka: Trudno walczy się z całym aparatem państwowym
- Tylko że wtedy cztery lata temu (Razem - red.) nie chciała iść wspólnie, no bo wtedy ta partia śniła taki piękny sen o potędze. Dzisiaj już nie śni i to się udało, że wszyscy poszli razem - mówił. - Liczono na więcej. Niektórzy mówili, że to będzie 20 proc., że to będzie druga siła, przed Platformą Obywatelską, ale sukces polega na tym, że Lewica jest w Sejmie - ocenił europoseł.