Maciej Gdula wyszedł ze studia tv. Prowadząca pytała go, czy ktoś chce wysadzić Parlament Europejski

Maciej Gdula, poseł Lewicy, opuścił studio programu „7x24”, emitowanego w Polskim Radiu 24 i Telewizji Republika. - Rozumiem, że przerywają mi PiS-owscy politycy. Jednak gdy dołącza się do nich prowadząca, to przekroczone zostają cywilizowane zasady - tłumaczył.

Aktualizacja: 02.02.2020 16:42 Publikacja: 02.02.2020 10:04

Maciej Gdula wyszedł ze studia tv. Prowadząca pytała go, czy ktoś chce wysadzić Parlament Europejski

Foto: Lewica/mat.pras.

qm

Tematem programu były forsowane przez PiS zmiany w sądownictwie. Gdula pytany był m.in. o słowa z jednego z wywiadów, gdy mówił, że „to niesprawiedliwe, aby za działania rządu PiS-u, który poparło tylko 8 z 38 mln Polaków, odpowiadali wszyscy obywatele i obywatelki Polski, dlatego sankcje powinny być nałożone bezpośrednio na tych, którzy realnie niszczyli praworządność, czyli polityków PiS”. W programie skrytykował go za to m.in. Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości. - Wstyd panie pośle, takie wypowiedzi są hańbiące i żenujące - stwierdził, na co Gdula odparł, że jest „dumny”.

- Zacznijmy od tego, że jesteśmy częścią Unii Europejskiej. I Unia Europejska to nie jest coś na zewnątrz. To jest nasze, to nie jest ingerowanie w wewnętrzne sprawy Polski, która gdzieś tam krąży po orbicie UE. Parlament Europejski to jest miejsce, gdzie rozmawia się o Polsce jako części Unii Europejskiej. Ten podział na to, co na zewnątrz, w środku, jest bardzo wygodny dla Prawa i Sprawiedliwości - mówił poseł Lewicy.

- Jeżeli chodzi o kary dla Prawa i Sprawiedliwości, ta moja wypowiedź się pojawiła w określonym kontekście - tzn. refleksji na tym, jakie będą konsekwencje łamania praworządności przez Prawo i Sprawiedliwość dla Polski i czy będzie to powiązane z cięciami w funduszach. Jeżeli jest ktoś, kto łamie prawo, narusza reguły, podkłada ładunki wybuchowe pod fundamenty, to nie może być tak, że cierpi cały kraj i wszyscy Polacy będą dotknięci - tłumaczył.

- Przepraszam, ale ja nie do końca rozumiem - przerwała mu prowadząca Katarzyna Gójska. - Co to znaczy „podkładanie ładunków”. - Ja się dopytuję - mówiła. - To niech mi pani pozwoli dokończyć, to się pani dowie, do diabła, naprawdę - próbował kontynuować Gdula. - Ale panie pośle, używa pan określenia „podkładanie ładunków pod fundamenty”. To co, ktoś chce wysadzić Parlament Europejski? - rzuciła Gójska.

Gdula ostrzegł, że jeśli prowadząca dalej będzie mu przerywać, wyjdzie ze studia. - Panie pośle, pan mnie nie straszy. Ja jestem wyjątkowo odporna - zaczęła mówić prowadząca, a Gdula wstał i podziękował za udział w programie. - Ale ja pana zachęcam, by się pan uspokoił - krzyknęła za nim Gójska. - Dobrze, do widzenia - stwierdziła po chwili.

Poseł Lewicy skomentował później zdarzenie na Twitterze. „Rozumiem, że przerywają mi pisowscy politycy. Jednak gdy dołącza się do nich prowadząca to przekroczone zostają cywilizowane zasady” - napisał.

„PiS chce mieć pisowskich sędziów, pisowskich dziennikarzy i pisowską opozycje. Nie” - dodał.

Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Polityka
Marek Jakubiak wskazuje kandydata PiS na prezydenta, którego obawia się najbardziej
Polityka
Lech Wałęsa o wyborach prezydenckich w USA. „Trumpowi nie kibicuję, bo go znam”
Polityka
Dymisja wiceministra z Trzeciej Drogi. Posłanka Polski 2050: To polityk PSL
Materiał Promocyjny
Grupa Volkswagen nie zwalnia. 30 nowości to dopiero początek.
Polityka
Władza nie pochwali się prezentami. Wzrośnie próg, powyżej którego będą jawne