– Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora – miał powiedzieć Krzysztof Kwiatkowski do polityka PSL Jana Burego przed konkursem na wiceszefa delegatury NIK w Rzeszowie. Działo się to w czasie, gdy Kwiatkowski, obecnie senator niezależny, był prezesem NIK, a rozmowy podsłuchało CBA. Zdaniem prokuratury prezes miał wpływać na wyniki konkursów nie tylko w delegaturze w Rzeszowie, ale też Łodzi i centrali NIK.
Z tego powodu Kwiatkowski miał stanąć przed Trybunałem Stanu, ale PiS gra na zwłokę. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", choć od początku kadencji Sejmu minęło już pół roku, marszałek Elżbieta Witek wciąż nie przesłała wstępnego wniosku o trybunał dla Kwiatkowskiego do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.