Najnowszym przykładem różnic w Zjednoczonej Prawicy jest komunikat Solidarnej Polski dotyczący strategii energetycznej, którą przyjął rząd w tym tygodniu. Okazało się, że plan nie ma poparcia ministrów Solidarnej Polski. „Rzeczpospolita" już pod koniec 2020 r. pisała, że Fundusz Odbudowy UE (Zbigniew Ziobro zapowiedział głosowanie przeciw) oraz właśnie kwestie energetyczne będą zapalne dla obozu rządzącego.
A to wszystko dzieje się w chwili, gdy trwają prace nad „Nowym Polskim Ładem", czyli zestawem gospodarczo-społecznych pomysłów na Polskę i świat po pandemii. To zresztą też budzi napięcia. W środę założenia Nowego Ładu przyjęło kierownictwo PiS. I nagle poseł Mariusz Gosek z Solidarnej Polski poinformował w mediach społecznościowych, że złożył interpelację w sprawie realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli sztandarowego projektu premiera (wcześniej wicepremiera) Mateusza Morawieckiego. W klubie PiS funkcjonuje od pewnego czasu teza, że Solidarna Polska szuka podmiotowości politycznej poprzez odróżnianie się niejako „na siłę" w kolejnych sprawach.
Spór o energię
O co chodzi w sporze o politykę energetyczną? Przedstawiciele Solidarnej Polski obawiają się przede wszystkim zwiększenia przez Polskę dostaw gazu z Rosji i energii elektrycznej z Niemiec. Zauważają, że krajowa energetyka szykuje duże inwestycje w bloki opalane błękitnym paliwem, które istotnie zwiększą zużycie tego surowca.
W ich przekonaniu w najbliższych latach zwiększy to zależność Polski od rosyjskiego gazu, kosztem wycofywania z użycia krajowego węgla. Ich zdaniem w wyniku realizacji strategii należy spodziewać się także istotnego wzrostu cen energii elektrycznej, a także importu energii – głównie z Niemiec. SP nie zgadza się też na uwzględnienie w strategii szerszego wykorzystania wodoru i biogazu, bo twierdzi, że technologie te nie posiadają naukowego potwierdzenia. Politycy Solidarnej Polski niejednokrotnie podkreślali, że podstawą polskiej energetyki powinien być węgiel. Problem w tym, że przy rosnących cenach uprawnień do emisji CO2 produkcja energii z węgla staje się coraz mniej opłacalna, co Polacy odczuwają już teraz – rachunki gospodarstw domowych za prąd wzrosły w tym roku średnio o około 8 zł miesięcznie.
Największy wpływ na to miało wprowadzenie tzw. opłaty mocowej, która stanowi wsparcie dla tracących rentowność elektrowni węglowych.