- Zatoniemy, wszyscy bez wyjątku - powiedział Berri otwierając w poniedziałek sesję parlamentu.
Desygnowany na premiera Libanu Saad al-Hariri i prezydent Michel Aoun nie mogą od miesięcy porozumieć się w sprawie składu nowego rządu. Tymczasem kraj pogrąża się w coraz głębszym kryzysie finansowym.
Parlament ma debatować o wartym 200 mln dolarów funduszu awaryjnym przeznaczonym na zakup paliwa dla libańskiego dostawcy energii elektrycznej.
Ministerstwo energetyki ostrzega, że nie ma środków, by płacić za paliwo od kwietnia.
Elektrownia Zahrani, jedna z głównych elektrowni dostarczających prąd mieszkańcom kraju, została wyłączona z powodu braku paliwa.