Marcinkiewicz wróci z Londynu szybciej?

Czy Zyta Gilowska zastąpi Kazimierza Marcinkiewicza w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju? Taki scenariusz opisał wczoraj „Dziennik”. – To spekulacje. Nie wiem, skąd się biorą – mówi „Rz” były premier.

Aktualizacja: 22.01.2008 04:15 Publikacja: 22.01.2008 04:14

Marcinkiewicz wróci z Londynu szybciej?

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Także politycy z otoczenia Gilowskiej twierdzą, że nie wybiera się ona do Londynu. – To totalny absurd – mówi bliski współpracownik byłej minister finansów. Tym bardziej że zaledwie tydzień temu ze względów zdrowotnych ogłosiła rezygnację z poselskiego mandatu.

– Gdyby tylko Gilowska poprosiła prezesa Kaczyńskiego, na pewno dostałaby to stanowisko – twierdzi jeden z posłów PiS.

Politycy tej partii mogliby przy tej okazji upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: zemściliby się na Marcinkiewiczu i dowartościowaliby Gilowską. Do dziś liderzy partii mają za złe byłemu premierowi, że tuż przed wyborami parlamentarnymi poparł PO.

– Negatywnie oceniamy jego zaangażowanie polityczne i to nie tylko w kategoriach politycznych, ale także moralnych. Zachował się nieprzyzwoicie. Nie wbija się noża w plecy swojemu dotychczasowemu zapleczu, dzięki któremu zajmuje się takie, a nie inne stanowisko – mówi przewodniczący zarządu głównego PiS Joachim Brudziński.

Dodatkowo podobno sama Gilowska do dziś nie wybaczyła Marcinkiewiczowi, że gdy wybuchła sprawa jej lustracji, natychmiast ją zdymisjonował. – Powołanie jej do Londynu miałoby więc jeszcze ten aspekt – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Brudziński uważa, że Gilowska świetnie nadałaby się na dyrektora w EBOR. – Pod względem przygotowania merytorycznego nie ustępuje Marcinkiewiczowi, wręcz przeciwnie – mówi. Zarzeka się jednak, że to nie politycy, lecz prezes NBP decyduje, kto zajmuje to stanowisko.

Marcinkiewicz twierdzi, że z prezesem NBP Sławomirem Skrzypkiem uzgodnił, iż jego kontrakt zakończy się wiosną przyszłego roku. – Nic nie wiem, by miało się cokolwiek zmienić. Normalnie pracuję. Teraz przygotowuję wizytę szefa EBOR w Polsce – mówi. Zapewnia, że z Warszawy nie dochodzą do niego żadne niepokojące sygnały.

Część polityków spekuluje też, że o powrocie Marcinkiewicza do Polski nie marzą liderzy PO. Były premier mógłby stać się rywalem dla obecnego. – Już teraz prześciga Donalda Tuska w sondażach zaufania – mówią.

Także politycy z otoczenia Gilowskiej twierdzą, że nie wybiera się ona do Londynu. – To totalny absurd – mówi bliski współpracownik byłej minister finansów. Tym bardziej że zaledwie tydzień temu ze względów zdrowotnych ogłosiła rezygnację z poselskiego mandatu.

– Gdyby tylko Gilowska poprosiła prezesa Kaczyńskiego, na pewno dostałaby to stanowisko – twierdzi jeden z posłów PiS.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Kandydat na prezydenta o UE: Mamy do czynienia z gniazdem żmij
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Polityka
Nieoficjalnie: Lewica wybrała. Wiadomo, kto będzie kandydatem w wyborach prezydenckich
Polityka
Komisja regulaminowa poparła wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu
Polityka
„Rzecz w tym”: Nie da się uratować TK bez zmiany konstytucji – to zaklinanie rzeczywistości
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Polityka
Sondaż: Brauna rozpoznaje więcej osób niż Mentzena. Ale najwyższe poparcie jako kandydat Konfederacji ma ktoś inny
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska