Jarosław Kaczyński: trzeba wrócić do IV RP

Porażka, blaga i pic. Zamiast drugiej Irlandii mamy czeski film. Tak pierwszych sto dni gabinetu Donalda Tuska podsumowują politycy Prawa i Sprawiedliwości

Aktualizacja: 25.02.2008 04:25 Publikacja: 25.02.2008 04:24

Jarosław Kaczyński: trzeba wrócić do IV RP

Foto: Reporter

Do warszawskiego biurowca Focus zjechało w sobotę kilkuset działaczy i sympatyków PiS z całego kraju. W przeddzień obchodów stu dni istnienia, jakie na niedzielę zaplanował rząd, PiS zorganizował wielką konwencję. Miejsce było nieprzypadkowe. W tym samym biurowcu zwycięstwo wyborcze jesienią świętowała PO.

Po co tak wielka impreza na wzór konwencji z kampanii, kiedy do wyborów pozostaje ponad trzy lata? – Żeby pokazać tym, którzy są sfrustrowani rządami PO, że PiS jako opozycja działa. Chodzi też o to, by uzmysłowić ludziom, że medal, którym się tak przechwala rząd, ma też drugą stronę. Bo PO wygrała wybory, stwarzając sztuczną wizję, i to jest już widoczne – przekonuje poseł Maks Kraczkowski, jeden z prowadzących konwencję.

– Zebraliśmy się, by dać wyraz naszemu niepokojowi o Polskę – mówił podczas konwencji szef PiS Jarosław Kaczyński. Były premier po raz kolejny powtórzył, że Platforma jest kompletnie nieprzygotowana do rządzenia, a ekipa Donalda Tuska bezradna wobec problemów. Według Kaczyńskiego widać to po braku zapowiadanych przed wyborami projektów ustaw.

– Rząd nie ma planu naprawy służby zdrowia – przekonywał prezes PiS. Gabinetowi wytykał też brak zapowiadanych wcześniej podwyżek dla budżetówki, a także sztandarowej dla PO reformy finansów.

Zdaniem szefa PiS rząd tuszuje swoje braki nieustannymi atakami na jego partię i prezydenta oraz serwowaniem wyborcom tematów zastępczych i sprawną polityką medialną. – Ale nie wystarczy się uśmiechać. Tu trzeba umieć pracować – pouczał Kaczyński.

– Trzeba ten spektakl przerwać, a kiedy się skończy, wrócić do budowy IV RP – zapowiedział. Chociaż prezes PiS skrytykował medialne uśmiechy rządu, to samemu premierowi zarzucił agresję. – Niech te złe oczy Donalda Tuska się w końcu skończą – apelował.

Negatywną ocenę rządu Jarosław Kaczyński przedstawił ponownie wczoraj na spotkaniu z wyborcami w podlubelskim Janowie Podlaskim, gdzie w ostatnich wyborach poparcie dla PiS sięgnęło 80 proc.

Sobotnia konwencja Prawa i Sprawiedliwości może nieoczekiwanie mieć swój finał w sądzie. Pozwanie organizatorów tego spotkania zapowiedział krakowski kabaret Pod Wyrwigroszem. Poszło o piosenkę „Donald marzy”. Kompozycja satyryków napisana na robiącą karierę w Polsce melodię czeskiej piosenki „Józek z bagien” została odtworzona przed rozpoczęciem konwencji. Autorzy utworu twierdzą, że nie wyrazili zgody na jego użycie. Politycy PiS przekonują jednak, że mieli do tego prawo, bo po odprowadzeniu opłat do ZAIKS odtworzenie piosenki na konwencji niczym się nie różni od jej odtworzenia na imprezie plenerowej.

Zdaniem specjalistów organizacja konwencji PiS mogła kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. – Partie dostają pieniądze po to, by mieć kontakt z wyborcami – komentuje Kraczkowski.

Suchej nitki na dokonaniach rządu nie zostawia lewica.

– Miały być cuda, a po 100 dniach się okazuje, że to tylko obietnice – mówi Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD. Szef partii Wojciech Olejniczak podkreśla, że w czasie, gdy wyborcy nie mogą się doczekać na zapowiadane przez PO ustawy, jego klub zgłosił ich aż 20. Zapowiedział też, że będą kolejne. Odpowiedzią lewicy na propozycję PO, by zlikwidować finansowanie partii z budżetu i zastąpić je dobrowolnymi odpisami od podatku, ma zaś być inicjatywa zwiększenia do 2 proc. limitu odpisu na organizacje charytatywne.

Do warszawskiego biurowca Focus zjechało w sobotę kilkuset działaczy i sympatyków PiS z całego kraju. W przeddzień obchodów stu dni istnienia, jakie na niedzielę zaplanował rząd, PiS zorganizował wielką konwencję. Miejsce było nieprzypadkowe. W tym samym biurowcu zwycięstwo wyborcze jesienią świętowała PO.

Po co tak wielka impreza na wzór konwencji z kampanii, kiedy do wyborów pozostaje ponad trzy lata? – Żeby pokazać tym, którzy są sfrustrowani rządami PO, że PiS jako opozycja działa. Chodzi też o to, by uzmysłowić ludziom, że medal, którym się tak przechwala rząd, ma też drugą stronę. Bo PO wygrała wybory, stwarzając sztuczną wizję, i to jest już widoczne – przekonuje poseł Maks Kraczkowski, jeden z prowadzących konwencję.

Polityka
Protest PiS w Warszawie. Kaczyński atakuje KO. „To nie jest polska formacja"
Polityka
Żona pogrąży Ryszarda Czarneckiego? Co Emilia H. robiła na Collegium Humanum?
Polityka
Więzienie za ujawnienie orientacji seksualnej. Radykalny projekt trafił do prac w Sejmie
Polityka
Sondaż: Czy, zdaniem Polaków, PiS może wrócić do władzy po wyborach?
Polityka
Sondaż: KO na czele, jedna partia traci najwięcej
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne