Polityczna bitwa pod Grunwaldem

- Nie przeproszę Julii Pitery – mówi Ryszard Czarnecki (PiS). Pitera (PO) chciała wczoraj wyjść ze studia TVP Info, urażona uwagami o premierze Tusku.

Aktualizacja: 31.01.2010 09:15 Publikacja: 31.01.2010 08:58

"Bitwa pod Grunwaldem" autorstwa Jana Matejki

"Bitwa pod Grunwaldem" autorstwa Jana Matejki

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

- Jeśli przodkowie Donalda Tuska walczyli w bitwie pod Grunwaldem, to chyba w taborach – oświadczył Czarnecki w programie "Dżungla polityczna". Pitera wzburzona wstała z krzesła i zaczęła wychodzić ze studia. – Protestuję! – oświadczyła stanowczo. Prośby prowadzącego program sprawiły, że pozostała. – Ale posłowi nie wybaczam, bo przekroczył granice – tłumaczyła.

Czarnecki dziwi się zamieszaniu. Wyjaśnia, że nawiązał do wycofania się Tuska z wyborów prezydenckich. – Zdezerterował z placu boju, a tak rycerz średniowieczny nie robił – uważa.

Inaczej jego dowcip zrozumiała Julia Pitera (PO). – To było niezwykle obraźliwe. Nie muszę tłumaczyć, kto służył w taborach. Poseł Czarnecki jest historykiem, więc doskonale wie, o co mi chodzi - mówi, ale publicznie sprecyzować swych skojarzeń nie chce.

Próbuje to za nią zinterpretować poseł Zbigniew Girzyński (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Klubu Miłośników Historii. – To nieporozumienie. W późniejszych wiekach, zwłaszcza w siedemnastym, w trakcie walk na Kresach Rzeczypospolitej, tabory były miejscem, gdzie zakradał się upadek moralny. Zdarzała się prostytucja, gwałty, dochodziło do kradzieży – przyznaje. - Jednak tabory średniowieczne nie miały z tym nic wspólnego. Była to służba pomocnicza, aprowizacyjne zaplecze wojska. Czyszczono zbroje, przygotowywano posiłki, karmiono konie. Zresztą, zarówno wśród rycerstwa polskiego, jak i krzyżackiego, panowały surowe obyczaje – dodaje poseł.

Czarnecki jest zdania, że nikogo nie obraził. – Od dawna wiedziałem, że Julia Pitera nie ma poczucia humoru. Teraz się dowiedziałem, że jest niedouczona. Jak zwykle w przypadku Platformy, nie dotrzymała obietnicy. Zapowiedziała, że wyjdzie ze studia, a w końcu nie wyszła – brnie Czarnecki.

W trakcie programu co prawda się pokajał - powiedział, że jeśli ktoś się poczuł urażony, to przeprasza. - Absolutnie nie miałem na myśli Julii Pitery. Jej nie przeprosiłem i nie przeproszę, bo po prostu nie mam za co – mówi.

- Jeśli przodkowie Donalda Tuska walczyli w bitwie pod Grunwaldem, to chyba w taborach – oświadczył Czarnecki w programie "Dżungla polityczna". Pitera wzburzona wstała z krzesła i zaczęła wychodzić ze studia. – Protestuję! – oświadczyła stanowczo. Prośby prowadzącego program sprawiły, że pozostała. – Ale posłowi nie wybaczam, bo przekroczył granice – tłumaczyła.

Czarnecki dziwi się zamieszaniu. Wyjaśnia, że nawiązał do wycofania się Tuska z wyborów prezydenckich. – Zdezerterował z placu boju, a tak rycerz średniowieczny nie robił – uważa.

Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos ws. aborcji. Zapowiada „własną ustawę”
Polityka
Sondaż prezydencki: Mentzen zyskuje. Jest tuż za Nawrockim
Polityka
Bosak krytykuje słowa Tuska: Nasza polityka ma być oparta na „jeśli”? Litości
Polityka
„Polityczne Michałki”: Czy PiS uwierzy jeszcze w Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Polityka
Ociepa po wystąpieniu Tuska: Spóźnił się ze swoimi diagnozami