Janusz Palikot już nie jest szefem lubelskiej PO

Po rezygnacji Palikota część działaczy żąda czystek w lubelskiej PO

Publikacja: 04.10.2010 22:34

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

– To moje ostatnie wystąpienie pod logo PO – oświadczył Palikot. Po czterech latach kierowania lubelską PO zrezygnował z tej funkcji. Jednocześnie stracił przysługujące szefom regionów miejsce w zarządzie krajowym partii.

To efekt jego sobotniej deklaracji podczas kongresu Ruchu Poparcia Palikota – Nowoczesna Polska. Poseł skandalista zapowiedział, że 6 grudnia odejdzie z Platformy i złoży mandat poselski.

Następnego dnia rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył w Radiu Zet, że władze PO nie będą czekać do grudnia i Palikot już niebawem straci funkcję szefa regionalnych struktur partii. Lubelski poseł w poniedziałek wyprzedził ruch partyjnych kolegów. – Uznałem, że to będzie najrozsądniejsze rozwiązanie – tłumaczył.

Zarząd lubelskiej PO (w jego skład wchodzą najbliżsi współpracownicy Palikota) ustalił, że następca posła zostanie wybrany 15 stycznia.

Do tego czasu na czele regionalnych struktur partii będzie stał poseł Stanisław Żmijan. Stało się tak, bo najstarszy wiekiem wiceszef regionu Franciszek Piętak zrezygnował z tego prawa. Następnym w kolejności do przejęcia dotychczasowych zadań Palikota był właśnie Żmijan. – To wspaniały, fantastyczny i wyjątkowy człowiek, który gwarantuje stabilizację w czasie wyborów – tak Palikot komplementował tymczasowego przewodniczącego regionu. Ten nie pozostał mu dłużny, dziękując Palikotowi za kilkuletnią działalność na rzecz partii. – Mam świadomość, że nie będzie łatwo utrzymać poziomu aktywności, jaki prezentował Janusz. Staje przede mną nie lada wyzwanie – wyznał.

Poniedziałkowe ustalenia już dzielą Platformę na Lubelszczyźnie. – Odchodząc z partii, Janusz Palikot próbuje nadal rządzić PO, narzucać termin wyborów, ustalać skład zarządu. Ale nie zgodzimy się na to – stwierdziła posłanka Joanna Mucha (PO).

Inny poseł Platformy Jarosław Gowin zauważył, że decyzja Palikota nie kończy kłopotów partii z jego osobą. – Dla mnie szczególnie pod znakiem zapytania stoi to, czy na listach Platformy w wyborach samorządowych powinny się znaleźć osoby współpracujące z Palikotem, o których już dzisiaj wiadomo, że po wyborach, skorzystawszy z mandatów Platformy, przejdą do jego nowego ugrupowania – powiedział Gowin w Radiu RMF FM. Poseł Włodzimierz Karpiński, jeden z głównych wewnątrzpartyjnych rywali Palikota, idzie jeszcze dalej. Jego zdaniem współpracownicy odchodzącego polityka powinni odejść z partii razem z nim. – To jest kwestia wartości i idei. Ci ludzie już teraz powinni pójść za płomieniem, który niesie Janusz Palikot – powiedział Karpiński, który nie ukrywa, że podczas zjazdu będzie się ubiegał o schedę po Palikocie.

– Dziecinada – skwitował tę sugestię Palikot, tłumacząc, że w takiej sytuacji z PO musiałoby odejść ponad 60 proc. lubelskich działaczy. – Gdyby Karpiński był mądrzejszy, zamiast siebie w zbliżających się wyborach wystawiłby kogoś bardziej koncyliacyjnego – dodał i zapewnił, że razem z nim PO opuścić może najwyżej kilka osób.

Polityka
Debata wyborcza. Marcin Mastalerek: Szymon Hołownia zrozumiał, że jest już prawie zjedzony
Polityka
Niepewna przyszłość Centrum Lemkina, które dokumentuje rosyjskie zbrodnie
Polityka
Barbara Nowacka mówiła o „polskich nazistach”. Śledztwa nie będzie
Polityka
Awantura o lot posłów na pogrzeb papieża. Kto zapłacił za podróż do Watykanu?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Polityka
Debata kandydatów. Zawiadomienie do prokuratury po słowach Grzegorza Brauna