Czapka rogatywka, wysokie czarne buty, skórzane rękawiczki i pasy ze specjalnymi mocowaniami do szabel – tak prezentują się funkcjonariusze sejmowej straży marszałkowskiej w najefektywniejszym rodzaju umundurowania, reprezentacyjnym. Strażnicy mają też do dyspozycji ubiory służbowy, galowy i specjalny. Ten ostatni wykonany jest w granatowo-szaro-czarnym kamuflażu, charakterystycznym dla policyjnych i wojskowych jednostek specjalnych.
Przed 2018 rokiem funkcjonariusze prezentowali się dużo skromniej. Najczęściej nosili proste granatowe garnitury z luźnymi nogawkami i ozdobnym sznurem na piersi. Zmiana umundurowania była jednym z elementów reformy straży, przeprowadzonej przez PiS. Popularna teoria głosi, że były marszałek Marek Kuchciński zafascynował się strażnikami z parlamentu w Budapeszcie, więc nie tylko zmienił mundury polskich funkcjonariuszy, ale w dodatku na wzór węgierskich wyposażył ich w szable. I kosztuje to majątek. W samym 2019 roku na umundurowanie straży poszło 1,99 mln zł.