Arłukowicz na cenzurowanym w PO

Platforma Obywatelska oficjalnie stoi na razie murem za ministrem zdrowia. Jest jednak grupa polityków, która czeka na jego potknięcie

Publikacja: 30.12.2011 19:47

Bartosz Arłukowicz i Donald Tusk podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi

Bartosz Arłukowicz i Donald Tusk podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

Oficjalne wypowiedzi na temat kłopotów Bartosza Arłukowicza z wprowadzaniem listy leków refundowanych brzmią podobnie.

– Każdy minister zdrowia miał co roku podobne kłopoty. To stary spór między koncernami farmaceutycznymi, które walczą o swój zysk, a politykami, którzy starają się uchronić publiczne pieniądze – mówi członek władz partii Tomasz Lenz.

Minister był twardo broniony przez partyjnych kolegów w czasie wystąpień medialnych oraz w czasie piątkowego posiedzenia Sejmowej Komisji Zdrowia. W kuluarach politycy Platformy mają jednak różne opinie na temat działań ministra. – Zmieniając listę, wkopuje Ewę Kopacz. Jedni temu kibicują, drugich to wkurza – mówi nam jeden z posłów PO.

"Wkopywanie" poprzedniej minister zdrowia polega na tym, że Arłukowicz, dopisując kolejne leki na listę refundacyjną, pokazuje, że jej twórcy – czyli przede wszystkim Ewa Kopacz – popełnili błędy.

– Problem PO polega na tym, że Arłukowicz w tej sprawie wypada dobrze, a Platforma źle – ocenia zasiadający w Komisji Zdrowia poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera.

Były minister zdrowia z Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Balicki dodaje: – Ale jeśli coś nie wyjdzie, to wszyscy zwalą na niego, mówiąc, że ustawa była dobra, ale on ją zawalił w ostatnie tygodnie.

– Przyciągnięcie lewicowego polityka do PO i danie mu od razu fotelu ministra nie podoba się wielu starym działaczom PO – mówi "Rz" polityk PSL, który słyszał takie opinie od parlamentarzystów Platformy. Wśród narzekających na to ma być wiceminister zdrowia Jakub Szulc, który spodziewał się, że to on zostanie następcą Kopacz.

Arłukowicz przeszedł do PO w maju 2011 r. Wcześniej ostro krytykował działania Ewy Kopacz i jej projekt ustawy refundacyjnej. Wielu polityków PO mu to pamięta. – Nie jest traktowany do końca jako swój. W rozmowach ludzie mówią o nim z przekąsem. Zwłaszcza że tak dużo dostał od Donalda Tuska – mówi jeden z naszych rozmówców.

Inny polityk Platformy dodaje, że partia będzie stała murem za Arłukowiczem, ale będzie patrzyła na to, jak sytuacja rozwinie się w styczniu.

– Jeśli wtedy będzie bałagan, to ubędzie chętnych do obrony. Jest przez wszystkich lubiany, ale mógł zareagować wcześniej. O to mam żal. Kopacz nie czekałaby z decyzjami – mówi "Rz".

Jednak to nie partia będzie rozstrzygała o losie ministra. Decyzja będzie należała do premiera. – To jest rząd "zderzaków", które będą wymieniane w razie potrzeby. A w tej sytuacji zawsze znajdą się ludzie czekający na takie wymiany. To normalne w polityce – mówi "Rz" poseł PO Sławomir Neumann.

Oficjalne wypowiedzi na temat kłopotów Bartosza Arłukowicza z wprowadzaniem listy leków refundowanych brzmią podobnie.

– Każdy minister zdrowia miał co roku podobne kłopoty. To stary spór między koncernami farmaceutycznymi, które walczą o swój zysk, a politykami, którzy starają się uchronić publiczne pieniądze – mówi członek władz partii Tomasz Lenz.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Polityka
Radosław Sikorski: Ukraina nie walczyła o Krym, ale USA zapominają o jednym
Polityka
Marcin Mastalerek tłumaczy, dlaczego prezydent Andrzej Duda poparł Karola Nawrockiego
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Skład II tury wydaje się przesądzony
Polityka
Bosak w jednej partii z Netanjahu. „Łączące poczucie strachu przed islamizacją”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Polityka
Po wyborach prezydenckich Trzecią Drogę czeka poważna zmiana